Stal Gorzów najpierw przedłużyła kontrakty ze swoimi liderami (Iversen, Zagar), a następnie doszła do porozumienia z Krzysztofem Kasprzakiem. Klub jest również bliski pozyskania Przemysława Pawlickiego i Michaela Jepsena Jensena. Duńczyk ma zająć w Gorzowie miejsce Linusa Sundstroema. - Uważam, że gorzowianie naprawiają teraz błąd, który popełnili przed minionym sezonem - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Czesław Czernicki. - Stal dała się "nabrać" Sundstroemowi. Rok temu dał gorzowianom tytuł w ostatnich meczach. Jestem jednak zbyt doświadczonym człowiekiem w tym fachu i wiem, jak się kończy takie kontraktowanie zawodników. W przypadku Szwedów to częste zjawisko. Mają wielkie możliwości, ale problemem jest stabilność i utrzymywanie wysokiego poziomu przez dłuższy czas. Stal dała temu chłopakowi kontrakt za dwa mecze. Tak samo jest z Jonssonem, który "nabiera" włodarzy Grand Prix. Budzi się w ostatnich dwóch, trzech turniejach i jest dzika karta, bez konieczności walki w eliminacjach. W ostatnich meczach ligowych też punktował solidnie - wyjaśnia Czernicki.
Nasz rozmówca karierę Jepsena Jensena obserwuje bardzo uważnie i cały czas widzi w nim wielki potencjał. - Jepsena Jensena zobaczyłem w 2009 roku, kiedy przyjechał na sesje treningowe do Leszna. Później pojechał do Torunia i tamtejsi działacze podpisali z nim bardzo szybko kontrakt. Jego jazda, podejście, relacje z rodzicami pokazywały bardzo duży profesjonalizm. Miałem przeczucie, że to może być złote dziecko duńskiego żużla - wspomina Czernicki.
Były trener Stali nie ma wątpliwości, że Duńczyk idealnie odnajdzie się na gorzowskim torze, który pasuje do jego stylu jazdy. - Pamiętam jego bieg finałowy podczas Grand Prix w Kopenhadze, w którym rywalizował z Pedersenem. Uważam, że to to jeden z najpiękniejszych wyścigów w historii cyklu, który zadecydował o wygranej w turnieju. Kiedy kontraktowaliśmy Jepsena Jensena do Gorzowa, to tor był znakomity do ścigania. Nikt nie narzekał na naszą nawierzchnię. Te warunki idealnie odpowiadały umiejętnościom Duńczyka i jego stylowi jazdy. To nie jest typ startowca. Wiem, że teraz ma wrócić do Stali i uważam, że to bardzo dobre posunięcie dla obu stron. Moim zdaniem on w ogóle niepotrzebnie stamtąd odchodził - twierdzi Czernicki.
Michael Jepsen Jensen ma za sobą przeciętny sezon. Czernicki uważa, że Duńczyk będzie w stanie wyciągnąć odpowiednie wnioski, a nowe otoczenie będzie w tym pomocne. - On się w tym roku pogubił, ale uważam, że wpływ miały na to problemy osobiste. Trzeba pamiętać o ciężkiej chorobie jego ojca. Michael to człowiek bardzo zżyty ze swoimi rodzicami, zwłaszcza z tatą, który towarzyszył mu od początku kariery na mini torach. Oni prowadzili w pewnym sensie rodzinny biznes, który dawał im wiele radości. Nie mam wątpliwości, że tegoroczne przykre doświadczenia odbiły się negatywnie na psychice tego młodego chłopaka - dodaje na zakończenie były trener Stali Gorzów.