- Można powiedzieć, że w tym sezonie w cyklu Grand Prix mieliśmy dominatora, którym był Tai Woffinden. Ten zawodnik bardzo pewnie zmierzał po mistrzowski tytuł - mówi przed sobotnimi zawodami, które zakończą zmagania w cyklu Sławomir Kryjom.
- Mimo wszystko mieliśmy ciekawy sezon, bo cały czas toczyła się walka o czołowe lokaty, a do tej pory nie znamy wicemistrza świata. Był to też rok pełen rozczarowań, zwłaszcza dla polskich kibiców. Jarek Hampel jechał na początku bardzo dobrze, ale później z rywalizacji wyeliminowała go kontuzja. Maciek Janowski bronił się heroicznie o utrzymanie w cyklu i nie miał żadnego wsparcia Krzysztofa Kasprzaka, który zanotował największy regres ostatnich 20 lat. Nie przypominam sobie, żeby po srebrnym medalu rok później zanurkował tak nisko jak zawodnik Stali Gorzów - kontynuuje nasz ekspert.
W sobotę najwięcej emocji powinna dostarczyć walka o srebrny medal, którą stoczą Greg Hancock i Nicki Pedersen. Wskazanie faworyta jest bardzo trudne. - Między innymi z tego powodu, że dawno nie widzieliśmy zawodników na torze - zauważa Kryjom. - Obaj na pewno są w formie. Nicki wraz z Emilem Sajfutdinowem dali w fazie play-off Unii Leszno złoty medal. Greg Hancock miał kapitalne występy w meczach barażowych. Lekką przewagę może mieć jednak Amerykanin, który ma doskonały zmysł. Potrafi odnaleźć się najszybciej w warunkach, które spotykają żużlowców po raz pierwszy - przekonuje nasz rozmówca.
Klasyfikacja Grand Prix Australii według Sławomira Kryjoma:
1. Greg Hancock
2. Tai Woffinden
3. Nicki Pedersen
4. Chris Holder
...
5. Maciej Janowski
14. Krzysztof Kasprzak
2.Chris Holder
3.Tay
4.Maciej Janowski