Lwim pazurem (37): Oblany egzamin Stali. Po sezonie zmiany?

- Stali Gorzów znowu czegoś zabrakło. To nie jest ta sama drużyna co rok temu i działacze będą musieli wyciągnąć zimą wnioski - pisze w swoim felietonie [tag=6275]Marian Maślanka[/tag].

Oblany egzamin Stali. Po sezonie zmiany?

Stal jechała do Torunia na pierwszy od dłuższego czasu wyjazdowy egzamin i niestety go nie zdała. To spotkanie im zdecydowanie nie wyszło. Cieszyć mogą jedynie przebłyski Krzysztofa Kasprzaka. Mam nadzieję, że to był dobry sygnał, za którym pójdzie stały progres. Gorzowianie jako zespół na Motoarenie jednak nic specjalnego nie pokazali. Swojego dnia nie miał w dodatku Bartosz Zmarzlik i wynik nie mógł być w tej sytuacji inny.
[ad=rectangle]
Wygląda na to, że Stal traci szanse na awans do play-off, choć oczywiście niczego nie należy do końca przekreślać. Przed nami jeszcze wiele spotkań, ale gołym okiem widać, że to nie jest ta drużyna co w ubiegłym roku. Progres jest, ale tylko w przypadku spotkań na własnym torze. Na wyjazdach im ciągle czegoś brakuje. Najwyraźniej odbudowa zespołu musi być dłuższym procesem. Obawiam się, że gorzowianom niestety zabraknie czasu, żeby wrócić do tego, co było w poprzednim sezonie, kiedy zdobywali mistrzostwo Polski.

Mam też wrażenie, że mistrzowie Polski zauważyli, że obrali nie do końca dobrą koncepcję. Przed sezonem zwracałem uwagę, że zasada "mistrzowskiego składu się nie zmienia" wcale nie musi się sprawdzić w sporcie żużlowym. Pisałem o tym już wiele razy. Zawodnicy poczuli ulgę i nasycenie, bo zrealizowali cel drużynowy i swoje skupienie mogli przenieść na inne imprezy, a także osiągnięcia indywidualne. To jest bardzo ludzkie. A Ekstraliga ma to do siebie, że nie ma miejsca na chwilę rozluźnienia. Za to momentalnie płaci się bardzo wysoką cenę.

Nie mam jednak wątpliwości, że najbliższa zima będzie w Gorzowie ciekawym okresem, w którym nie zabraknie wielu słusznych wniosków. Ten klub jest bardzo dobrze poukładany i z pewnością zarząd podejmie właściwie decyzje. Za rok Stal wróci do ścisłej czołówki w lidze. Jestem o tym przekonany. O poważnym kryzysie nie ma tam raczej mowy, bo zupełnie nie widać symptomów. To jest po prostu słabszy sezon i tak należy to traktować.

W niedzielę bardzo ciekawie było zwłaszcza w Zielonej Górze. To było bardzo mocne spotkanie, które przybliżyło Falubaz do play-offów. Kontrowersyjna decyzja dotycząca zaproszenia do składu Warda pod względem sportowym okazała się trafiona. Darcy jest w dobrej formie i bardzo pomógł zielonogórzanom. Bez niego byłoby im bardzo trudno wygrać. Teraz atmosfera jest znacznie lepsza. Zespół czeka mecz w Rzeszowie, ale ja uważam, że będzie on bardzo trudny. PGE Stal mocno się postawi. W Lesznie pokazali wielki charakter, choć być może było w ich szeregach zbyt nerwowo. Ta drużyna ma jednak ducha. Walczy i nie kalkuluje. Spodziewam się, że w środę emocji będzie tyle samo co w niedzielę w Zielonej Górze.

PGE Stal na pewno poczuje teraz większą presję. Mecz z Falubazem jest dla nich ważny i ewentualna porażki sprawi, że w Rzeszowie zrobi się gorąco. Rzeszowianie muszą potwierdzić to, co robili na wyjazdach, w meczu i siebie. Jeśli im się to teraz uda, to powinni spokojnie utrzymać Ekstraligę. Nie podchodziłbym jednak do tematu w ten sposób, że są w lepszym położeniu, bo mają łatwiejszy terminarz od grudziądzan. To jest Ekstraliga i takie myślenie może okazać się zgubne.

Marian Maślanka

Skrót meczu KS Toruń - MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów

Źródło artykułu: