Piotr Świderski o Paluchu: Na trenerze ciąży odpowiedzialność za wynik

- Myślę, że koledzy z drużyny dostawali bardzo dużo szans. Niektórzy w ogóle nie zdobywali punktów, a jechali dalej - mówi Piotr Świderski o sytuacji kadrowej w Stali Gorzów.

Piotr Świderski z dorobkiem dziewięciu punktów zajął 7. miejsce w krakowskim półfinale IMP. Tym samym  "Świder" 5 lipca stoczy bój o tytuł najlepszego jeźdźca w kraju na swoim domowym torze w Gorzowie. - Nie było dobrze, bo jestem bardzo brudny, a w sobotę mam zawody w Niemczech, więc będzie troszkę pracy - powiedział z uśmiechem na twarzy zawodnik MONEYmakesMONEY.pl Stali Gorzów. - Najważniejszy jest jednak awans. Były bardzo trudne warunki z mazią, deszczem i dziurami na torze. Skończyłem jednak te zawody bez kontuzji i to też cieszy - dodał Świderski.
[ad=rectangle]
Aktualny Drużynowy Mistrz Polski przed dwoma tygodniami odzyskał miejsce w podstawowym składzie swojego zespołu. Wszystko za sprawą nowego trenera Stanisława Chomskiego, który postanowił dać szansę doświadczonemu zawodnikowi w pojedynku z PGE Stalą Rzeszów. Ten zdobywając 3 punkty z dwoma bonusami udowodnił, że podobnie jak w zeszłym sezonie, tak i teraz może być solidnym ogniwem Stali Gorzów. - Uważam i w dalszym ciągu będę się przy tym upierać, że od początku sezonu byłem w dobrej dyspozycji. Nikt nie może mi zarzucić, że miałem złą formę, bo niby na podstawie czego można byłoby tak stwierdzić? Po prostu nie jeździłem. Nie wystawiano mnie do składu na ligę, a we wszystkich innych zawodach, w których startowałem było bardzo dobrze - stwierdził Świderski.

32-latek nie ma jednak żalu do byłego już trenera Stali Gorzów, Piotra Palucha, że ten nie obdarzył go zaufaniem u progu sezonu. - Z trenerem nie miałem żadnych kłopotów. To w jego gestii jest ustawienie zawodników i to, kogo powoła na mecz. Jednak to na trenerze ciąży odpowiedzialność za wynik, który był jaki był. Można powiedzieć, że ja nie brałem w tym udziału, bo byłem gdzieś tam z boku, więc to tyle - skwitował Świderski, który w piątek związał się także kontraktem z Leicester Lions, w którym ma zastąpić Lewisa Bridgera.

Piotr Świderski wrócił do składu Stali Gorzów. Czy zagości w nim na dłużej?
Piotr Świderski wrócił do składu Stali Gorzów. Czy zagości w nim na dłużej?

W najbliższych dniach zawodnik urodzony w Gostyniu nie musi już martwić się o miejsce w składzie Stali Gorzów. Trener Stanisław Chomski już wcześniej zapowiedział, że nie ma w zwyczaju odstawiać danego zawodnika od składu po jednym nieudanym występie. W niedzielę Świderski wystąpi zatem w meczu na własnym torze z Unią Tarnów. - Myślę, że koledzy z drużyny dostawali bardzo dużo szans. Także chyba nie fair byłoby odsunięcie mnie po jednym nieudanym występie, tym bardziej że zapunktowałem. Niektórzy nasi zawodnicy w ogóle nie zdobywali punktów, a jechali dalej. Dlatego zasady fair powinny zostać podtrzymane. Na razie pojechałem tylko raz. Mój wynik mógłby być wtedy lepszy, ale w swoim pierwszym wyścigu upadłem na tor - wspomniał Świderski.

Jeszcze miesiąc temu wydawało się, że Świderski zmieni klub na zasadzie wypożyczenia. W grę miała wówczas wchodzić Nice PLŻ a najpoważniejszym kandydatem do zakontraktowania zawodnika miała być Wanda Instal Kraków. Dziś temat ten jest już nieaktualny. - Przyjechałem wtedy na sparing do Krakowa, by gościnnie potrenować i zrobiła się plotka. Sercem i myślami cały czas byłem jednak ze Stalą Gorzów i skupiałem się wyłącznie na tym klubie - zakończył sympatyczny zawodnik.

Źródło artykułu: