Rafał Malczewski (2. miejsce): Zabrakło jednego okrążenia, by wygrać te zawody z kompletem punktów. Rano zrobiłem parę okrążeń treningowych, dopasowałem maszynę. Szkoda dokładnie tego ostatniego łuku. Prowadziłem z Adrianem Cyferem, ale popełniłem błąd. Pojechałem za bardzo przy krawężniku, Adrian mnie wyprzedził. Trzeba się jednak cieszyć z drugiego miejsca.
Maksym Drabik (3. miejsce): Oczywiście fajnie jest uzyskać awans. Myślę, że nie było najgorzej. Trochę zawaliłem dwa biegi, bo nie zrobiliśmy czego trzeba przy sprzęcie i dopiero na ostatni swój wyścig wykombinowaliśmy zmianę, i było trochę lepiej. Ogólnie fajna impreza i zawody. "Torek" był ciekawy. Trochę poskakaliśmy na dziurkach i pobawiliśmy się.
[ad=rectangle]
Oskar Polis (5. miejsce): Fajnie, że jest awans, ale nie ukrywam, że w głębi duszy liczyłem na podium. Byłem na to mocno nastawiony, ale cóż, nie wyszło i trzeba się cieszyć z tego awansu. Cieszę się, że wygrałem bieg, był on dla mnie jednym z ważniejszych i jestem zadowolony, że ukończyłem go na pierwszym miejscu. Teraz Orzeł Łódź pauzuje i mamy wolne, a więc trochę odpocznę, z czego przyznam, że bardzo się cieszę. Co do kolejnych startów to trudno mi się wypowiadać, gdyż nawet nie wiem, co jest w pierwszej kolejności zaplanowane.
Artur Czaja (6. miejsce): Moim problemem nie było dopasowanie, a motoplat, który jest odpowiedzialny w motocyklu za prąd. On się zepsuł a my tego nie zauważyliśmy. Cały czas motocykl był słaby, chcieliśmy go jakoś wzmocnić, ale nic to nie dawało i stałem w miejscu. Później wymieniliśmy układ odpowiedzialny za prąd i wygrałem do końca wszystkie swoje wyścigi.
Hubert Łęgowik (8. miejsce): Pierwszy raz w tym roku tak naprawdę jechałem w czterech. Ścigałem się na treningach w Grudziądzu, gdzie nie było pełnej obsady. Troszeczkę ja zawiniłem, popełniłem błędy w trzecim i czwartym biegu, przez co straciłem punkty. Jestem zadowolony i uśmiechnięty, bo zawody nie były złe.