- Wielkich niespodzianek w tych zawodach się nie spodziewam. Łotysze raczej świata nie zwojują. Amerykanie mają Hancocka, który z pewnością tradycyjnie im bardzo pomoże. Nie sądzę jednak, że ta reprezentacja będzie w stanie włączyć się do walki brytyjsko - australijskiej - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Marian Maślanka.
[ad=rectangle]
Wiele będzie zależeć od tego, w jakim zestawieniu do rywalizacji przystąpi w poniedziałek reprezentacja Australii. Może zadecydować to o tym, kto awansuje bezpośrednio do finału. - Dochodzą mnie słuchy, że możliwe są zmiany i do składu może wskoczyć Max Fricke. To może mieć wpływ na końcową klasyfikację tego turnieju i stanowić szansę dla gospodarzy. Nie mam jednak wątpliwości, że jedna z tych dwóch reprezentacji wjedzie dziś do finału. Większe szanse w pełnym składzie daję Australijczykom - podkreśla Maślanka.
Nasz rozmówca z dużym zaciekawieniem będzie śledzić postawę Roberta Lamberta, który na Wyspach uważany jest za wielki talent. Jego postawa może być zresztą decydująca w całych zawodach. - To zawodnik King`s Lynn, więc na pewno będzie chciał bardzo dobrze pojechać. Wiele osób twierdzi, że ma papiery na jazdę, a teraz będzie okazja, by to sprawdzić w zawodach o pewnej randze. Jeździ bez kompleksów, stać go na dobry wynik. Gdyby tak było, to szanse Brytyjczyków rosną. Wielką klasę pokazuje w tej chwili przecież Woffinden, a Harris i King też mogą sporo namieszać - kończy Maślanka.
Kolejność półfinału DPŚ w King`s Lynn według Mariana Maślanki:
1. Australia
2. Wielka Brytania
3. USA
4. Łotwa
Oby bez nieszczęść!