Potrzebowałem zmiany - rozmowa z Bjarne Pedersenem, żużlowcem Unii Tarnów

Jednym z nowych nabytków tarnowskiej Unii przed nadchodzącym sezonem jest Bjarne Pedersen. 30-letni Duńczyk przyznał, że głównym powodem zmiany klubu była profesjonalna oferta ze strony "Jaskółek".

Łukasz Grajdura: Ubiegły sezon z Lotosem Gdańsk był dla pana udany. Mimo wielu ofert z klubów Ekstraligi zdecydował się pan jednak na starty w pierwszej lidze. Dlaczego?

Bjarne Pedersen: Nie było łatwo rozstać się z dotychczasowym zespołem, w którym spędziłem dwa piękne lata. Uznałem jednak, że potrzebuję jakiejś zmiany w Polsce. Działacze z Tarnowa podjęli ze mną rozmowy i szybko zdecydowałem się na starty w Unii. Mam odczucie, że ten klub jest profesjonalnie zarządzany, a to bardzo się dla mnie liczy.

Pomiędzy torami w Gdańsku a Tarnowie jest duża różnica...

- Tak, ale to żaden problem. Ostatni raz startowałem tu w barwach Unibaksu Toruń i nawierzchnia mi pasowała. Liczę, że będzie naprawdę dobrze.

Który z pierwszoligowych torów najbardziej panu odpowiada?

- Muszę przyznać, że na wszystkich z nich czuję się bardzo dobrze, żaden mi nie przeszkadza. To zresztą było widać po moich wynikach w tym sezonie.

W zespole startować będzie aż czterech Duńczyków.

- Nie ważne jest, kto skąd pochodzi. Jestem w Tarnowie, by nie zawieść kibiców i wykonać tutaj dobrą robotę. Na końcowy wynik pracuje cała drużyna, niezależnie od narodowości.

W styczniu drużyna Unii wybiera się na obóz do Zakopanego. Pana jednak tam nie będzie...

- Zgadza się, nie mogę wziąć udziału w tym zgrupowaniu. Na ten czas mam zaplanowany obóz z angielskim zespołem Poole Pirates, tak więc aktywnie będę się przygotowywał do nowego sezonu. Do dyspozycji będę miał około dziewięć silników, którymi też trzeba się wtedy zająć.

W marcu w Poole będzie pan świętował 10-lecie startów. Nie myślał pan o organizacji podobnej imprezy w Polsce?

- Nie, ponieważ w żadnym polskim klubie nie spędziłem tak wiele sezonów, jak w Poole. Dopiero kiedy będę kończył karierę, chciałbym pożegnać się ze wszystkimi właśnie w taki sposób.

Nie udało się panu pozostać w cyklu Grand Prix. Niektórzy zawodnicy twierdzą, że jest ono nieopłacalne. Zgadza się pan z tym twierdzeniem?

- Tak, zgadzam się z tym w całości. Jednak od 2010 roku mają nastąpić zmiany i mam nadzieję, że nie skończy się na obietnicach. Chcę wrócić do SGP i to jest jeden z moich celów na kolejny sezon.

Komentarze (0)