Karol Baran do meczowego składu PGE Stali Rzeszów wskoczył po tym, jak w połowie maja kontuzji nabawił się Mirosław Jabłoński. Popularny "Carlos" w swoim debiucie w PGE Ekstralidze w starciu z Fogo Unią Leszno zapisał przy swoim nazwisku 5 punktów. Do wyjazdowego meczu przeciwko MRGARDEN GKM Grudziądz jednak nie przystąpił. - Ta decyzja była podyktowana treningiem w Gnieźnie. Łukasz Sówka miał dużo lepsze starty. W niedzielę był jednak inny dzień, inny tor, inne zawody. Nie dowiemy się już, jak ja bym tam zapunktował. Na tamten czas była to jednak najlepsza decyzja, jaka mogła zostać podjęta - przyznaje 33-latek.
[ad=rectangle]
Teraz Baran jest awizowany na niedzielny mecz z Unią Tarnów. Wychowanek Stali Rzeszów w sobotę miał udać się do Częstochowy na turniej o "Szablę Kmicia", ale zdecydował się zostać w Stolicy Podkarpacia. - Wolałem potrenować spokojnie w Rzeszowie i odpowiednio przygotować się do derbów. W piątek nie było bowiem ciekawie - twierdzi Baran. Faktycznie, Baran w piątkowym treningu na torze przy Hetmańskiej często zamykał gaz tuż po wyjściu z pierwszego łuku. - Jak nie idzie fura, to szkoda ją katować. Po sobotnim treningu mogę natomiast powiedzieć, że w niedzielę coś ciekawego będą pod sobą miał - dodaje wychowanek Stali Rzeszów.
Baran zauważa także, że silniki które posiada spisują się przyzwoicie, ale nie na torze w Rzeszowie. - One spisują się dobrze na innych obiektach. Potwierdzają to moje wyniki z eliminacji do Grand Prix czy z finału Złotego Kasku. Silnik na rzeszowski tor jest w remoncie. Mam nadzieję, że na następny mecz uda mi się już go postawić i zrobić na tip-top, aby był w stu procentach idealny - zaznaczył Baran.
Ostatnie derbowe starcie na linii Rzeszów-Tarnów, w którym udział wziął Baran miało miejsce 15 lipca 2006 roku. Rzeszowianie wygrali wówczas 71:18, co po dzień dzisiejszy pozostaje rekordowym rezultatem w Derbach Południa. - Nie pamiętam już, że był taki mecz. To jest dawno i nieprawda, nie ma co do tego wracać. W niedzielę zrobimy wszystko, żeby wygrać. W Ekstralidze nie ma łatwych zawodów. Dołożymy jednak wszelkich starań, żeby wygrać - mówi Baran.
W pierwszej części derbów Karol Baran będzie jeździć w parze z Peterem Ljungiem. Szwed w ostatnim spotkaniu, jak się później okazało zaprzepaścił szansę PGE Stali na triumf w Grudziądzu. Wszystko przez brak umiejętnej jazdy parą z Arturem Czają.
- Nigdy nie jeździłem w parze z Peterem. Mam nadzieję, że nie podejdzie do tych zawodów tak indywidualnie, jak zrobił to w Grudziądzu - zakończył Baran.