[bullet=hop.jpg] Hop:
Często gdy żużlowiec przyjeżdża na tor swojego byłego zespołu wiele mówi się o tym, że może on wykorzystać znajomość danego owalu. Nie zawsze ma to zastosowanie, ale tym razem sprawdziło się w stu procentach. Młodszy z braci Szczepaniaków w niedzielę uległ tylko Szymonowi Woźniakowi i problemom ze sprzętem. Oprócz tego, że był bardzo szybki, to wybierał też optymalne ścieżki na bydgoskim torze.
[ad=rectangle]
Walczący Woźniak
Przez długi czas wydawało się, ze punkty zdobywane przez wychowanka Polonii pozwolą na trzymanie kontaktu. Na nieszczęście gospodarzy po trzech wygranych biegach w kolejnych trzech Woźniak przywoził po punkcie. Wszystko jednak wskazuje na to, że 22-latek wraca do wysokiej dyspozycji. Pomimo nie najlepszych startów walczył, naciskał i prawdopodobnie przy innej nawierzchni mijałby ostrowian. Na pewno był wyróżniającym się żużlowcem w barwach gospodarzy.
Ostrowska młodzież
Właściwie nie do końca ostrowska, bo Rafał Malczewski został wypożyczony z Włókniarza Częstochowa, a Mateusz Borowicz jest wychowankiem Unii Tarnów. Tak czy inaczej, obaj okazali się o wiele mocniejsi od juniorów Polonii i przywieźli kilka bardzo ważnych punktów. Imponował przede wszystkim Borowicz, który po wygranym biegu juniorskim w kolejnym był szybszy od Hougaarda i Holty, a na koniec swoich występów wyprzedził Kudriaszowa.
Kościecha: Ta porażka daje wiele do myślenia
{"id":"","title":""}
[bullet=bec.jpg] Bęc:
Beznadziejny Patrick Hougaard
Duńczyk po upadku w pierwszym biegu kompletnie nie potrafił się odnaleźć. Hougaard jest w tym sezonie bardzo chimeryczny i właściwie nikt nie wie, czego można się po nim spodziewać. Jeśli szybko nie ustabilizuje formy, to może na dłużej stracić miejsce w składzie, bo na swoją szansę czeka Marcin Jędrzejewski.
Rozczarowujący Scott Nicholls
Brytyjczyk miał być liderem Ostrovii, ale do tej pory nie pokazał nic wielkiego. Podobnie było w Bydgoszczy. Ostatecznie Nicholls w czterech biegach przywiózł mniej punktów, niż chociażby Borowicz w trzech. Generalnie w tym sezonie nie przekroczył on granicy sześciu punktów.
Bydgoscy kibice
Wiadomo, że po przegranym meczu można być zirytowanym. Nie ma wątpliwości, że po żenujących startach Hougaarda, każdemu sympatykowi Polonii mogą puścić nerwy i w stronę żużlowców mogę polecieć gwizdy. Ale wychodzenie ze stadionu po 13. biegu to jednak już przesada. Tym bardziej, że do tej pory bydgoscy zawodnicy robili wynik nieco ponad stan i taka pojedyncza wpadka nie powinna wywołać aż tak negatywnych emocji. W dodatku przez to zaprzestano nowej tradycji, według której żużlowcy po meczu podchodzili do kibiców podziękować za doping.
[event_poll=35164]