Wychowanek zielonogórskiego klubu w niedzielę zapisał przy swoim nazwisku sześć oczek i trzy bonusy w pięciu wyścigach, a jego SPAR Falubaz Zielona Góra wygrał z MONEYmakesMONEY.pl Stalą Gorzów 48:42. - Dla mnie była to lekcja, bo źle zaczynam, a później się trochę motam. We Wrocławiu początek był zły, a dobra końcówka. Teraz na derbach było na odwrót i to ostatnie biegi były przez nas zawalone. Muszę pojechać jeszcze kilka meczów i myślę, że wtedy coś znajdę - ocenił Grzegorz Walasek.
[ad=rectangle]
- Motocykle są w porządku. Chodzi po prostu o to, by wszystko odpowiednio zgrać. Udało mi się pojechać jeden dobry wyścig. Żałuję dwóch ostatnich biegów, bo miałem nawet dobry moment startowy, ale nie było dojazdu do łuku. Może trzeba inaczej zaczynać i później się przekładać? To taka kwestia, że możemy o niej książkę pisać - wyjaśnił 38-latek.
Zielonogórzanie co prawda pokonali lokalnego rywala, lecz kwestia zwycięstwa rozstrzygnęła się dopiero w ostatnim wyścigu. Przed meczem niewiele osób mogło typować tak zacięte starcie. - Wiedziałem, że będzie ciężko, bo w Stali są zawodnicy, którzy potrafią jechać, choć ostatnio się pogubili. Gdy oni się odnajdą w przełożeniach i motocyklach, to będzie naprawdę mocna drużyna. Im teraz może nie idzie, ale to nie jest słaby zespół - skomentował Walasek.