W minimalnie wygranym meczu KMŻ Motoru Lublin z KSM Krosno Kamil Pulczyński zdobył 10 punktów, dzięki czemu był najskuteczniejszym zawodnikiem swojej ekipy (Ales Dryml osiągnął bardzo zbliżony wynik, zapisując na swoim koncie dziewięć "oczek" z bonusem). Po spotkaniu zawodnik rodem z Torunia przekonywał jednak, że stać go na lepsze występy.
[ad=rectangle]
- Mecz z KSM był naprawdę bardzo trudny. Nie wszystko szło po mojej myśli, ale mimo wszystko udało mi się zrobić całkiem niezły wynik. Cieszy fakt, że przekroczyłem granicę 10 punktów, ale zawsze może być lepiej i mam nadzieję, że tak będzie właśnie następnym razem - ocenia swój pierwszy mecz ligowy na Stadionie Miejskim przy Alejach Zygmuntowskich w Lublinie wychowanek KS Unibaksu Toruń.
Zawodnicy KMŻ Motoru podczas pojedynku z krośnieńskimi Wilkami mieli sporo problemów z dopasowaniem się do nawierzchni. Pulczyński uważa, że było to spowodowane zagrożeniem deszczem, które sprawiło, że lubelski toromistrz musiał przygotować owal na ewentualne przyjęcie wody z opadów.
- Nawierzchnia podczas meczu z KSM nieco różniła się od tego, co było na treningu. Wynikało to z faktu, że w niedzielę od rana w Lublinie padał deszcz i było pochmurno. Nie jest to na pewno więc jakaś wina osób z klubu, lecz po prostu pogody, bo trzeba było zrobić wszystko, aby ewentualne małe opady nie przekreśliły szans na odjechanie meczu. Mieliśmy więc jako zespół trochę problemów z torem, ale mam nadzieję, że następnym razem pogoda nam nie będzie przeszkadzać i to ulegnie zmianie - mówi Pulczyński.
W kolejnym meczu ligowym Motor podejmie w niedzielę 24 maja Polonię Piła w ramach zaległego spotkania 3. kolejki Polskiej 2. Ligi Żużlowej.
tor moze i byl twardy ale w pierwszej fazie zawodow czasy byly lepsze o panad 1s w porownaniu do sezonu z 2014, a jak wiemy motorki pewnie byly lepsze w Nice niz w 2 lidze