Junior toruńskiej drużyny odniósł kontuzję w 2. kolejce PGE Ekstraligi w starciu z Betard Spartą Wrocław. Z powodu złamanego kciuka nie pojechał w Zielonej Górze, ale wrócił na kolejny mecz ligowy z PGE Stalą Rzeszów. W tamtym pojedynku, jak i w niedzielę w Gorzowie, zapisał przy swoim nazwisku 10 punktów.
[ad=rectangle]
Drużyna KS Toruń na Stadionie im. Edwarda Jancarza pojechała dobre zawody. Jedynie Kacper Gomólski nie dorównał swoim kolegom. - Wszyscy chłopacy od nas jechali równo, a w teamie jest fajna atmosfera i każdy każdego nakręca. Myślę, że to jest u nas pozytywne. W każdym biegu zostawialiśmy serce na torze, oglądaliśmy się za sobą, super jechaliśmy i fajnie, że wygraliśmy - podsumował spotkanie z MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów 19-latek.
Indywidualnie Paweł Przedpełski był jednym z lepszych zawodników w tym meczu. Z ekipy Aniołów bogatszy dorobek od niego miał tylko Grigorij Łaguta. - Ze swojego występu bardzo się cieszę. Na początku sezonu miałem troszeczkę pod górę z powodu kontuzji, ale wszystko idzie w dobrym kierunku - przyznał "Pawełek".
Torunianin zapomniał już o kontuzji kciuka odniesionej przed paroma tygodniami. Swoją jazdą tylko udowadnia, że nie ma już śladu po urazie. Z wyjątkiem taśm na dłoni. - Wszystko jest w jak najlepszym porządku. Lekarz i fizjoterapeuci zrobili dobrą robotę i doprowadzili mnie do takiego stanu, że mogę jeździć i nic nie sprawia mi żadnego bólu - powiedział Przedpełski.
Podczas spotkania zaległej 1. kolejki tor przy Śląskiej nie pozwalał na zbyt wiele walki. Po raz kolejny też nie okazał się atutem gospodarzy. - Dobrze się czułem w Gorzowie. Dobre miałem potem starty, a z Chrisem (Holderem - dop. red.) parowo jechaliśmy. Myślę, że kibice zobaczyli fajne zawody. Gdzie nie gdzie były takie niebezpieczne koleinki, rynny, które mogły pociągnąć i doprowadzić do niebezpiecznej sytuacji. Na szczęście nic takiego się nie stało. Było okej - stwierdził młodzieżowiec z Grodu Kopernika.
Utalentowany junior zaliczył tylko jedną wpadkę. W ósmym wyścigu przyjechał na ostatniej pozycji. Za rywali miał jednak jedynych zawodników Stali, którzy byli w stanie nawiązać równorzędną walkę. - Jechałem wtedy z Bartkiem i Nielsem. Byli bardzo szybcy na swoim torze. Minimalnie przegrałem start, a tor jest taki specyficzny, że w polu trudno cokolwiek zrobić, jeśli się dobrze nie wyjdzie ze startu. W następnych biegach było już lepiej - wyjaśnił torunianin.
W następną niedzielę KS Toruń wybierze się do Leszna na pojedynek z liderem tabeli, Fogo Unią. Anioły nie zamierzają poddać się bez walki w starciu z mocnymi Bykami. - Jedziemy do Leszna i też będziemy tam walczyli. Wszędzie byłoby fajnie wygrać. Na pewno zostawimy tam serce - zakończył Paweł Przedpełski.
Skrót meczu MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów - KS Toruń
[b]
[/b]