Szkoleniowiec docenił to, że gospodarze pojechali w swoim najsilniejszym zestawieniu. Dla żółto-niebieskich niedzielny turniej jubileuszowy Krzysztofa Kasprzaka był dobrą okazją do treningu przed niezwykle trudnym meczem z Fogo Unią Leszno. - Cel gorzowian był troszeczkę inny, bo skład stuprocentowo ligowy. To bardzo ważne, że kibiców traktuje się poważnie - mówił po spotkaniu Stanisław Chomski.
[ad=rectangle]
Były już trener Wybrzeża Gdańsk oraz KS Toruń dostał propozycję poprowadzenia zespołu Przyjaciół Krzysztofa Kasprzaka. Jego drużyna przegrała z MONEYmakesMONEY.pl Stalą Gorzów aż 30:60. Mimo to nie zabrakło pochwał. - Moi zawodnicy starali się jak mogli i myślę, że nie zawiedli, bo pokazali kawałek dobrego żużla, mimo że niektórych dzieli różnica ligi - podsumował gorzowianin.
Na indywidualne wyróżnienie zasłużyła trójka zawodników gości. Głównie to oni wraz z gospodarzami zapewnili 2000 fanów bardzo ciekawe widowisko. - Kibice, którzy przyszli, mogą być zadowoleni: pogoda wspaniała, dawno nie było żużla w Gorzowie, a zawodnicy, którzy przyjęli zaproszenie Krzysztofa, pokazali, że mają potencjał. Gorzowianie musieli się napocić. Najwięcej krwi psuł Jędrzejak - też ekstraligowiec. Norbert Kościuch wszedł kapitalnie między dwóch zawodników, wysforował się na pierwszą pozycję i nikt go już nie dogonił. To samo Marcin Nowak, który chyba wszystkich zaskoczył nie tylko ambitną, ale i skuteczną jazdą. To mogło się podobać i fajnie, że zawodnicy tę ideę pojęli. To jest kwintesencja żużla, bo nigdy nie wiadomo, co spotka kibica - przyznał Chomski.
Żużlowcy skorzystali z wolnego od PGE Ekstraligi weekendu. Mistrzowie Polski w dotychczasowych dwóch spotkaniach nie zdobyli choćby punktu meczowego. Teraz przyszła pora, by pokazać się kibicom na Stadionie im. Edwarda Jancarza, gdzie w najbliższą niedzielę zawita zespół Byków. - Ten sprawdzian z pewnością dał szkoleniowcom z Gorzowa odpowiedź, kto w jakiej jest dyspozycji. Będą wyciągnięte jakieś wnioski pod kątem arcyważnego meczu z Unią Leszno. Jest materiał do przemyśleń - stwierdził dawny szkoleniowiec Stali i były selekcjoner kadry Polski.
Podczas przyjacielskiego starcia mocną formę potwierdził Bartosz Zmarzlik, a optymistycznie wypadł Niels Kristian Iversen, który jak na razie zawodzi w gorzowskiej drużynie. Ta dwójka była najbardziej pewnymi punktami w sparingu. Pozostali również pojechali przyzwoicie. Blado wypadł jedynie Piotr Świderski, który punktował w barwach Przyjaciół. - Na pewno idzie to ku lepszemu i to widać. Iversen potrafi się pozbierać, Krzysztof Kasprzak również dużo szuka i jeszcze się gubi. Wszystko jest w sferze dopracowywania i takie sprawdziany są bardzo pożyteczne. Młodzieżowcy potwierdzają swoją stabilność i skuteczność. Co do Bartka chyba większość nie ma wątpliwości, ale jeżeli chodzi o Adriana, to w nim spoczywają olbrzymie rezerwy i warto na tego zawodnika postawić. Jazda z przeszkodami, czyli innymi zawodnikami, na pewno da więcej pożytku niż gdyby był start i do widzenia - zakończył Stanisław Chomski.