ŻKS ROW Rybnik chciał przyśpieszyć mecz w Ostrowie. Wodniczak: Nie zgodziliśmy się jechać bez trenera

ŻKS ROW Rybnik rozmawiał z Mirosławem Wodniczakiem o przełożeniu meczu 1. kolejki z 17 maja na 19 kwietnia. Prezes ŻKS Ostrovia nie zgodził się na taką opcję, bo jego klub musiałby jechać bez trenera.

Przełożenie 1. kolejki Nice PLŻ mocno skomplikowało kalendarz niektórym klubom. W Ostrowie w kwietniu nie ma ani jednej oficjalnej kalendarzowej imprezy. W maju za to będzie ich aż pięć, stąd też uzasadnione obawy, że nadmiar zawodów w maju może wpłynąć na frekwencję na poszczególnych meczach w tym miesiącu. - Co jednak mamy zrobić? Tak podyktowało życie i pogoda. Trudno. Też chciałbym, żeby te wszystkie imprezy były bardziej rozłożone w czasie. Mecz 1 maja zakładaliśmy, że będzie fajnym przerywnikiem pomiędzy dwoma meczami ligowymi. Mieliśmy u siebie zacząć sezon, później jechać na wyjazd, pauzować, a następnie zorganizować mecz Polska – Dania, a 10 maja odjechać mecz z Krakowem. Liczyliśmy, że kibice spragnieni żużla przyjdą 1 maja na mecz z Danią, a następnie na ligę ze Speedway Wandą. Trzeba było jednak zweryfikować terminarz i nastąpiła kumulacja imprez w maju - wyjaśnia Mirosław Wodniczak.
[ad=rectangle]
Decyzją GKSŻ kalendarzowym terminem 1. kolejki Nice PLŻ zamiast 6 kwietnia będzie 17 maja. - Nie mamy na to wpływu. Prezes klubu z Rybnika dzwonił do mnie we wtorek z pytaniem, czy możemy przełożyć mecz z 17 maja na 19 kwietnia. Nie ma takiej opcji, bo nasz trener Marek Cieślak musi być 19 kwietnia w Krośnie na meczu Polska - Słowianie. To jest jego praca. Musimy się do niej dostosować. Nie wyobrażam sobie rozegrania meczu z ROW-em Rybnik bez trenera Cieślaka. Nie pójdziemy komuś na rękę, sobie samemu robiąc krzywdę. Odpowiedziałem jasno, że nie wyobrażam sobie meczu z Rybnikiem 19 kwietnia bez trenera Cieślaka - tłumaczy prezes ŻKS Ostrovia.

Zdaniem Wodniczaka - w podobnej sytuacji jak ŻKS Ostrovia - w maju będą także inne kluby, którym skumulują się imprezy. - Wydaje mi się, że kilka ośrodków byłoby chętnych, żeby rozegrać to 19 kwietnia a nie 17 maja. Nam to też nie jest na rękę, bo teraz nie jedziemy nic u siebie, a później trzy pod rząd na własnym torze. Pewnie w innych ośrodkach też już przeanalizowano kalendarz pod tym kątem. Jeśli jednak zrobiono by dla nas wyjątek, pewnie cały plan przełożenia kolejek na 17 maja, ległby w gruzach. Przypuszczam, że niektóre kluby wnioskowałyby o zwolnienie swojego zawodnika z meczu Polska - Słowianie, byleby tylko ligę jechać 19 kwietnia. Innego wyjścia nie ma. Jeśli chcemy mieć wakacje od ligowego żużla w lipcu, musi to wszystko spiętrzyć się w maju - kończy nasz rozmówca.

Źródło artykułu: