Krzysztof Kasprzak: Tłumiki wprowadziły sporo zamieszania

 / Krzysztof Kasprzak
/ Krzysztof Kasprzak

Krzysztof Kasprzak cieszył się na wieść o wprowadzeniu tłumików przelotowych, ale może się okazać, że będą dla niego one przekleństwem. Na poprzednich tłumikach sięgnął bowiem po życiowy sukces.

Krzysztof Kasprzak na początku jazd treningowych był zdecydowany na tłumik Poldemu i bardzo cieszył się z powodu wprowadzenia konstrukcji z pełnym przelotem. Teraz przyznaje, że jak większość żużlowców, testuje oba produkty, bo różne silniki inaczej spisują się na polskiej i brytyjskiej koncepcji tłumika. - Próbuję różnych rozwiązań. Widziałem podczas zawodów w Toruniu, że Greg Hancock czy Niels Kristian Iversen na jednym motocyklu mieli tłumik Kinga, a na drugim Poldemu. Każdy testuje i sprawdza, bo okazuje się czasami, że jeden silnik pasuje na tej rurze, a inny na drugiej. Te tłumiki wprowadziły sporo zamieszania. Kto trafi z silnikiem do tych nowych tłumików, wygrywa na dziś wyścigi. Jeszcze jest dużo czasu. Na pewno z czymś trafimy - wierzy nasz rozmówca.
[ad=rectangle]
Krzysztof Kasprzak chciałby przed startem ligi jeszcze przetestować trochę sprzętu, ale ma obawy, czy pogoda na to pozwoli. - Prognozy nie są korzystne. Od środy w Gorzowie ma padać, więc może się okazać, że inauguracyjna kolejka też nie odbędzie się zgodnie z terminarzem. Zobaczymy, jak to się ułoży - dodaje reprezentant Polski.

Pierwsze występy po zimowej przerwie nie były najlepsze w wykonaniu wicemistrza świata. Najlepszy polski żużlowiec minionego sezonu nie kryje, że zainwestował duże pieniądze w sprzęt, a ten na razie nie spisuje się tak, jak oczekiwał.

Źródło artykułu: