Po dwóch zerach w wykonaniu kapitana drużyny mistrzów Polski, trener Marek Cieślak puścił w bój Piotra Pawlickiego. "KK507" już więcej na torze się nie pojawił.
[ad=rectangle]
- Byłem strasznie wolny i to wszystko - mówił po zawodach Krzysztof Kasprzak.
Jak się okazuje zawodnik MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów nadal sporo szuka w sprzęcie, chcąc znaleźć odpowiednie ustawienia. - Sprawdziłem kolejne dwa nowe silniki, ale kompletnie nie nadają się do ścigania. Nie miałem ani dobrego startu, ani nie mogłem walczyć na trasie - przyznał indywidualny wicemistrz świata.
Do końca jechał już popularny "Piter". Młody żużlowiec Fogo Unii Leszno dźwignął jednak ciężar i wspólnie z Jarosławem Hampelem poprowadził Polskę do finału turnieju. Tam biało-czerwoni przegrali z Duńczykami. - Cieszę się, że chłopaki dobrze pojechali. U mnie testy trwają nadal - zdradził 30-latek.
Występ na Motoarenie niewiele pomógł w przygotowaniach Kasprzaka do sezonu. Od początku treningów i sparingów wychowanek Byków sprawdził wiele silników. - Pewnie, że szkoda tych zawodów. Pierwsze dwa wyścigi były bardzo mocne, bo jechaliśmy przeciwko Danii i Rosji. Od razu mnie obudzili - powiedział po zawodach.
W niedzielę "KK" wraz z Bartoszem Zmarzlikiem na Stadionie im. Alfreda Smoczyka w Lesznie będą chcieli obronić tytuł w Mistrzostwach Polski Par Klubowych. Będzie to też kolejna okazja do testów sprzętu, ale wynik będzie miał jednak swoją wagę - Jechać tam i wygrać w końcu jakieś wyścigi - zapowiedział kapitan gorzowskiej Stali.
Czy aktualny wicemistrz świata ma przygotowanie silniki na turniej MPPK? - Nie mam nic. Pojadę na tym samym, co w Toruniu - zakończył Krzysztof Kasprzak.