Robert Miśkowiak: Zdunkowi zależało, więc poszedłem na kompromis

- Poszedłem z Wybrzeżem na kompromis, bo zależało na tym panu Zdunkowi. Zrobił wiele, żeby uratować żużel w Gdańsku - mówi zawodnik Polonii Bydgoszcz [tag=5934]Robert Miśkowiak[/tag].

Przyszłość stowarzyszenia z Gdańska, które chce startować w tym roku w PLŻ2, stała długo pod znakiem zapytania. Coraz więcej wskazuje jednak na to, że Wybrzeże otrzyma licencję, bo osiągnęło porozumienie z polskimi zawodnikami i Leonem Madsenem. Jednym z zawodników, który poszedł na kompromis z gdańskim klubem, jest Robert Miśkowiak. - Nie było łatwo, bo każdy z nas prezentował swoje stanowisko. Szukaliśmy jednak kompromisu i się udało. Brak Wybrzeża w lidze nie leżał w naszym interesie. Chcieliśmy jednak odzyskać chociaż uczciwą część tego, co zarobiliśmy. Rozmowy z panem Zdunkiem były długie i ciężkie, ale finał jest szczęśliwy - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl "Misiek".

[ad=rectangle]

Zawodnik przyznaje, że zwłaszcza w końcowej fazie negocjacji Tadeusz Zdunek wykazał dużą determinację. - Sytuacja kilku klubów była trudna, ale on był tym, który zrobił najwięcej. Było widać, że zależy mu na Wybrzeżu. Chciał uratować klub i rozgrywki ligowe. To naprawdę pomogło nam później dojść do porozumienia. Znaleźliśmy kompromis, który zadowala obie strony - wyjaśnił Miśkowiak.

Dla zawodnika Polonii Bydgoszcz pieniądze, które otrzyma na mocy porozumienia, są niezwykle istotne. Przyszłość jego nowego klubu stoi bowiem cały czas pod znakiem zapytania. - Nad moją osobą wisi jakiś pech, ale uważam, że wszystko może się szybko odwrócić. Liczę, że tak się stanie. Mam nadzieję, że spekulacje dotyczące przyszłości Polonii za chwilę się skończą i drużyna pojedzie w lidze. Potrzeba jeszcze trochę czasu. Wierzę, że spadniemy na cztery łapy - zakończył Miśkowiak.

Źródło artykułu: