Zakaz FIM dotknąłby średnich zawodników

Pogłoski, by ograniczyć liczbę lig, w których można startować, spotkały się z dużym sprzeciwem ze strony samych zawodników. Problem ten - przynajmniej w teorii - dotknąłby jednak tylko części z nich.

Wszystko wskazuje na to, że środowisko samych żużlowców będzie w tym przypadku solidarne. - To bezsensowne rozwiązanie - stwierdził Krzysztof Kasprzak, mimo że sam startuje obecnie w dwóch ligach. Jeśli chodzi o czołówkę światowego żużla, kłopot mieliby zwłaszcza Duńczycy, którzy oprócz startów w Polsce, Wielkiej Brytanii i Szwecji reprezentują także barwy klubów we własnym kraju. Przykładem tego są np. Niels Kristian Iversen czy Michael Jepsen Jensen. "Puk" regularnie jeździł w zeszłym roku w czterech ligach, przez pewien okres podobnie było z "MJJ", któremu po czasie odpadała jednak Elite League.
[ad=rectangle]
Jeszcze przed rezygnacją z Elite League w trzech ligach startował inny wrocławski zawodnik, Tai Woffinden. Anglikowi, który rywalizuje także w cyklu Grand Prix, zdarzało się narzekać w trakcie sezonu na zmęczenie i robił sobie z tego powodu krótką przerwę. Trener Betardu Sparty, Piotr Baron uważa jednak, że o zawodników można być spokojnym. Nie spotkał się bowiem z przykładem, by któryś z nich - jeśli chodzi o liczbę startów - przeholował. - Żużlowcy mają swój rozum i widzą sami po sobie ile mogą startować. Nie sądzę, byśmy mieli w środowisku takich zawodników, którzy straciliby nad tym kontrolę i jeździli zdecydowanie za dużo - ocenił w rozmowie z naszym portalem.

Zdaniem Piotra Barona mówienie, iż zawodnicy występują w zbyt dużej liczbie meczów byłoby przesadą. - Nad pomysłem FIM odnośnie ograniczenia startów zawodników do dwóch lig się nie zastanawiałem, ale nie można wykluczyć, że byłoby to dobre rozwiązanie. Wiadomo jednak, że liczba startów poszczególnych zawodników to pojęcie względne. Jedni mają tych meczów rzeczywiście dużo, a inni bardzo mało - podkreślił trener Betardu Sparty.

Ograniczenie startów do dwóch lig dotknęłoby nie tyle światowej czołówki, co średnich bądź solidnych zawodników (z drugiej strony zapewne dałoby szansę pokazania się mniej znanym żużlowcom). Wielu z nich, by częściej startować i lepiej zarobić, wybiera starty w Czechach czy Danii. Przykładem tego był Rafał Okoniewski, który w ubiegłym sezonie wygrał w barwach AK Markety Praga czeską ekstraligę. Oprócz tego startował w Polsce i Szwecji. Narzekający na głód jazdy zawodnik Stali Gorzów - Tomasz Gapiński również podpisał umowy z trzema klubami. Zarówno dla niego, jak i innych Polaków, którzy startują w Danii i Szwecji ograniczenie FIM byłoby problemem.

Komentarze (18)
avatar
pumaking
11.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
strasznie głupi pomysł ligi w takich krajach jak Niemcy Czechy Holandia upadną ..... 
avatar
banc
11.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Uważam, że powinno się wprowadzić pewne ograniczenia. Ale nie na ilość lig, a na ilość imprez. Nasza liga (bez playoff) liga szwecka to raptem 28 startów. Liga brytyjska to 32 starty.
Dodatk
Czytaj całość
avatar
RECON_1
10.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Moze warto by pomyslec nad ograniczeniem zawodnikow najbardziej topowych,np z SEC czy SGP? 
avatar
intro
10.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To Okoniewski zrezygnuje z ligi Czeskiej, a ktoś inny, kto nie miał okazji jeździć za granicą wskoczy w jego miejsce 
avatar
sympatyk żu-żla
10.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Żużlowcy w tym przypadku powinni być solidarni to przecież sami dostają po kieszeni.