Orzeł kończy z eksperymentami. Za rok będą gwiazdy i premia za awans!

Orzeł Łódź poważnie myśli o Ekstralidze. Klub Witolda Skrzydlewskiego chce zaatakować najwyższą klasę rozgrywkową w 2016 roku. Łodzianie mają na to konkretny plan.

Jak już wcześniej informowaliśmy, łodzianie podporządkowują wszystko pod awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Sezon 2015 klub ma przejechać jak najniższym kosztem i uzbierać środki na walkę o awans w 2016 roku. Orzeł wtedy na pewno nie będzie oszczędzać na kontraktach. - Pieniądze to jednak nie wszystko - wyjaśnia w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Witold Skrzydlewski. - Trzeba mieć też farta. Na pewno będziemy się modlić do świętego Antoniego, żeby to załatwić. Przede wszystkim trzeba jednak postawić na odpowiednich żużlowców. Oby później nie przeszkodziły tylko kontuzje ani żadne inne wydarzenia losowe - dodaje Skrzydlewski.
[ad=rectangle]
Łodzianie już teraz będą uważnie obserwować rynek w poszukiwaniu odpowiednich zawodników. Do tej pory Orzeł często eksperymentował ze składem i stawiał na mniej znanych żużlowców. Za rok już tak nie będzie. - Nie możemy już wtedy liczyć, że jeden lub drugi zawodnik u nas wystrzeli. Jest takie powiedzenie, które mówi, że nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka. Do tej pory nam się udawało, bo sprawdzali się u nas tacy żużlowcy jak Adamczak, Larsen, Kildemand, Doyle czy Korneliussen. Fart to nie jest jednak żadna reguła, zatem za rok w Łodzi koniec eksperymentów. Musimy namówić lepszych zawodników na starty w naszym klubie - wyjaśnia Skrzydlewski.

Orzeł ma już jasną wizję budowy składu na sezon 2016. Z większością zawodników klub chce podpisać dwuletnie umowy. - Pierwszy raz będę proponować wtedy zawodnikom dwuletnie kontrakty. Mają wiedzieć, że pojadą też w Ekstralidze. Jak przyjadą na rozmowy, to zobaczą też kawałek stadionu i będą wiedzieć, że nie żartujemy. Pewnie zastosujemy też rozwiązanie, które funkcjonuje w piłce nożnej. Mam na myśli premię za awans. Oczywiście, warunki finansowe takich kontraktów będą dostosowane do klasy rozgrywkowej - podkreśla Skrzydlewski.

Problemem klubu z Łodzi od lat są juniorzy. Na to klub ma również plan. - Pomysł mam, ale nie powiem jaki. Nie chcę się odkrywać w tej kwestii. Zobaczymy, czy to wypali. Zaczynamy z tym tematem działać już w tym roku. Jeśli to wyjdzie, to pójdziemy w dobrym kierunku - kończy Skrzydlewski.

Źródło artykułu: