Kto weźmie Golloba, ten wygra. Walaska nie interesują żadne barwy
Coraz więcej mówi się o tym, że nie ma ofert dla Tomasza Golloba z polskich klubów. Przyznam szczerze, że te doniesienia mnie mocno zaskakują. Do niedawna byłem jeszcze przekonany, że ma minimum dwie propozycje. Nie chcę mi się wierzyć, że Golloba nie będzie w żadnym klubie.
[ad=rectangle]
Sam polecałem go do PGE Marmy Rzeszów, ale wszyscy wiedzą, jak teraz wygląda sytuacja w tym zespole. Ja jednak nadal uważam, że ten zawodnik to ogromna wartość i wielkie korzyści. Nie wykluczam nawet, że przeprowadzę rozmowy z ludźmi, którzy nie czują potencjału Golloba. Cały czas w niego wierzę i jestem pewny, że kto postawi na Golloba, ten dużo wygra. To ciągle wielki profesjonalista. Jazdy się przecież nie zapomina.
Podpisanie kontraktu przez Golloba w lidze polskiej jest też ważne z jeszcze jednego względu. Mamy Grand Prix na Stadionie Narodowym, które ma być jego pożegnaniem z cyklem. Trzeba stanąć na głowie, żeby on miał klub. Zresztą, Tomek naprawdę na to zasługuje.
W ostatnim czasie na rynku transferowym sporo się dzieje. Stal Gorzów próbowała pozyskać Grzegorza Walaska, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło, bo zarząd postanowił zerwać negocjacje. Biję brawo Ireneuszowi Maciejowi Zmorze i pochwalam go za to, co zrobił. Trzeba skończyć rozmowy z tymi, którzy traktują kluby jak dojne krowy. Podejście Walaska nie zmieniło się od lat. Tak powinno się działać z tymi, którzy szukają przede wszystkim kasy.
Pomysł sprowadzenia Walaska do Gorzowa odebrałem normalnie. Rozmawia się przecież z każdym, a w Stali zarząd jest autonomiczny. Gdyby do tego transferu doszło, to pewnie ten zawodnik by się w klubie odnalazł. On zawsze dobrze czuł się na tym torze i notował świetne wyniki. Przy tego typu negocjacjach cały ambaras polega jednak na tym, żeby dwoje chciało na raz. Pana Walaska nie interesują jednak barwy żadnego klubu, tylko kto da więcej.
Dynamiczna sytuacja na rynku transferowym to efekt tego, że Ekstralidze grozi jazda w siedmiozespołowym składzie. Jeśli pani Marta Półtorak mówi prawdę, to możemy mieć naprawdę spory problem. Nie sądzę jednak, że należy teraz ogłaszać kolejny konkurs ofert. Kandydatem mógłby być Rybnik, ale oni chyba nie są jeszcze gotowi. Wychodzi na to, że ten rok należy potraktować jako przejściowy.
Władysław Komarnicki
Panie Władku---trochę samokrytyki---Gollob zepsuł Pana czas w Gw.
Odszedł wakacyjny Tomek---przyszedł sukces---szczęśliwy bo sz Czytaj całość