Specjalna terapia ma pomóc Nickiemu Pedersenowi w starcie w Grand Prix Polski

Nicki Pedersen po zaledwie tygodniu chce wrócić do ścigania i wystąpić w GP Polski. Ma mu w tym pomóc specjalna terapia. - Czuję się tak, jakbym wkładał palec do gniazdka - przyznał Duńczyk.

W tym artykule dowiesz się o:

Od wielu lat Nicki Pedersen znany jest z twardego charakteru. Duńczyk w zeszłym sezonie mimo złamania ręki z powodzeniem startował w zawodach Grand Prix. Historia lubi się powtarzać i w Gorzowie "Power" ma zamiar wystąpić mimo poważnego urazu barku. Ma w tym pomóc nowatorska terapia, którą Duńczyk przechodzi pod okiem swojej fizjoterapeutki. Za pomocą elektrycznych impulsów wzmacniane są mięśnie w ramieniu 37-latka. - Lekarze mówili mi, że ramię trzeba umieścić w opatrunku na dwa-trzy tygodnie. Już kilka godzin zacząłem wzmacniać moje ramię. Robię dokładnie to, co mówi mi moja fizjoterapeutka. To wszystko, co mogę zrobić. Ona mnie nigdy nie zawiodła i mam nadzieję, że tak będzie też w sobotę - powiedział na łamach serwisu Grand Prix Duńczyk.
[ad=rectangle]
Duńczyk ostateczną decyzję co do startu w Gorzowie podejmie po piątkowym treningu. - Trening da mi odpowiedź na pytanie w jakiej jestem dyspozycji. Jazda na motocyklu to zupełnie coś innego. Od Grand Prix Łotwy wszystko szło w dobrym kierunku i to co się wydarzyło w Tarnowie jest dla mnie katastrofą. Taki jednak jest żużel. Jeszcze nigdy w swojej karierze nie zwichnąłem barku i robię wszystko, by odzyskać pełną formę - przyznał Pedersen.

Trzykrotny mistrz świata wykorzystuje terapię stosowaną przez oszczepników. 37-letni żużlowiec przyznaje, że nie jest to łatwy sposób leczenia dolegliwości. - Czuję się tak, jakbym wkładał palec do gniazdka. To bardzo bolesne. Klocki umieszczone na moim barku dają wiele wstrząsów. Impulsy idą prosto do moich mięśni, chcemy pracować nad nimi nie używając żadnych ciężarów. Jeśli masz kontuzję, przez którą nie możesz dźwigać, to ta terapia sprawia, że "pracujesz" na ciężarach 10 lub 20-kilogramowych, a w rzeczywistości nie używa się żadnej wagi. Powiększamy siłę impulsów. Ostatnie były już bardzo silne. Wszystko zmierza w dobrym kierunku - stwierdził Duńczyk.

Źródło artykułu: