Stanisław Chomski: Zostawmy czternasty bieg Polakom

Zdaniem Stanisława Chomskiego, w pogoni za jak najlepszym poziomem sportowym zapomina się o rodzimych zawodnikach. - Może warto by zostawić pierwszy bieg nominowany żużlowcom z Polski - proponuje.

Trener Unibaksu Toruń obawia się, że Enea Ekstraliga zmierza w nieco złym kierunku. Jak zauważa, pierwszym błędem było uszczuplenie rozgrywek do ośmiu drużyn. - Cały czas będę się upierał, że 10-zespołowa liga z KSM-em byłaby lepsza i bardziej konkurencyjna. Zwróćmy uwagę, że w ostatnim sezonie, gdy obowiązywały te przepisy, rozgrywki były naprawdę ciekawe. Do samego końca parę klubów drżało o swój byt, a losy play-offów rozstrzygnęły się w ostatniej kolejce rundy zasadniczej. Krytykuję wprowadzone zmiany, ale z drugiej strony rozumiem zarządzających ligą, bo wiem, że szukali innych, jeszcze lepszych rozwiązań. Życie wszystko jednak weryfikuje i moim zdaniem nie poszliśmy w dobrym kierunku - ocenił Stanisław Chomski.
[ad=rectangle]
Zdaniem trenera Aniołów, system rozgrywek powinien w choć pewnym stopniu wspierać młodzieżowców i polskich zawodników. - Jak popatrzymy na Danię czy Anglię, wszędzie wprowadza się regulacje, by wyrównać poziom sportowy. W Polsce natomiast jest inaczej. Powinniśmy liczyć się nie tylko z efektem sportowym, ale i szkoleniowym. Nie podobają mi się zwłaszcza biegi nominowane. Stawia się tam na nazwiska i zdarza się, że w czternastym wyścigu startuje zawodnik z trzema punktami - zauważył.

- Kluby mają w składzie na ogół trzech zagranicznych zawodników i po prostu nie ma miejsca dla żużlowców z naszego kraju - ocenia Chomski
- Kluby mają w składzie na ogół trzech zagranicznych zawodników i po prostu nie ma miejsca dla żużlowców z naszego kraju - ocenia Chomski

Stanisław Chomski proponuje, by w czternastym wyścigu mogli startować jedynie polscy zawodnicy. - Byłbym nawet za tym, by poświęcić jeden bieg nominowany i dzięki temu dać szansę do większej liczby startów młodzieżowcom. Mniej drastycznym ograniczeniem byłoby natomiast to, by w czternastym wyścigu mogli startować jedynie Polacy. Kluby Ekstraligi mają w składzie na ogół trzech zagranicznych zawodników i po prostu nie ma miejsca dla żużlowców z naszego kraju. Wielu z tych, którzy kończą wiek juniora, ciężko jest odnaleźć się w Ekstralidze. Rozwiązanie, o którym wspomniałem, mogłoby rodzimym zawodnikom jedynie pomóc - podkreślił.

Zdaniem trenera Unibaksu, pokrzywdzeni z powodu uszczuplenia ligi i zniesienia KSM-u mogą czuć się zwłaszcza młodzieżowcy, którym trudniej jest zaistnieć w ekstraligowym zespole. - W poprzednim sezonie była większa dysproporcja składów. Obecna sytuacja nie pozwala zwykle na to, by ci młodzi zawodnicy dostawali po pięć szans w danym spotkaniu. Nawet gdy senior startuje słabiej, to ze względu na nazwisko, potencjał i zapłacone za niego pieniądze, ciężko odstawić go od kluczowego wyścigu. Muszę jednak zaznaczyć, że przypadku Unibaksu sytuacje, gdy stawialiśmy w ważnych biegach na juniorów się jednak zdarzały - podsumował Chomski.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: