Krzysztof Jabłoński: Byłem ciekawy jak daleko odskoczyli koledzy z drużyny

W wyniku kontuzji Piotra Protasiewicza w meczu przeciwko gdańskiej drużynie wystąpił Krzysztof Jabłoński. - Ciężko wrócić po takiej przerwie. Stresowałem się przed tym spotkaniem - przyznał zawodnik.

- Czułem dodatkowy stres i lekkie obciążenie w związku z pojawieniem się na torze po takiej przerwie. Myślę, że największe nerwy z tym związane były w piątek. Później poukładałem sobie już wszystko tak, żeby w niedzielę podejść do tematu normalnie - opowiadał po niedzielnym meczu Krzysztof Jabłoński.

Zawodnik zastąpił w pojedynku przeciwko gdańskiej drużynie kontuzjowanego Piotra Protasiewicza. - Wolałbym oczywiście wskoczyć do składu w innych okolicznościach. Niestety to kontuzja Piotrka pozwoliła mi wrócić. Los nie wybiera, a kapitan niech wraca szybko do zdrowia. Wiedząc, że jedziemy z przeciwnikiem z dołu tabeli nie skupiałem się nad tym, żeby cieszyć się, że z nimi wygrywam tylko sam byłem ciekawy jak daleko odskoczyli moi koledzy z drużyny. Tak źle moim zdaniem to nie wyglądało. Chciałem na nowo rozruszać się. Gotowość bojową trzymałem, ale tego "dynamitu" z początku sezonu już tak jakby nie było. Robię teraz wszystko, by to powróciło i na nowo się nakręciło - przyznał.
[ad=rectangle]
Niedzielny mecz SPAR Falubazu z Wybrzeżem Gdańsk było jednostronnym widowiskiem. Zakończyło się ywnikiem 65:25 dla gospodarzy. Czy zdaniem Jabłońskiego takie mecze mają sens? - Nie chcę wypowiadać się o problemach, które mnie nie dotyczą. Nie mam na nie wpływu. Mamy decydentów takich jakich mamy. Jeżeli co roku zmienia się regulamin to powinno się chociaż te dobre rzeczy, które działają pozostawić. Gdyby był ten limit KSM wówczas do takich rzeczy by nie doszło. Ale ja się tym nie zajmuję i nie mam zamiaru - zakończył.

Źródło artykułu: