Gospodarze nie próżnowali. W czwartek i piątek zawodnicy Wandy trenowali na własnym torze. - Na treningach pojawili się wszyscy zawodnicy poza Buskiem Jakobsenem. To, czy treningi okazały się owocne, zweryfikuje poniedziałkowy mecz. Do tego czasu poczekamy z opinią - komentuje Michał Finfa.
Menedżer Speedway Wandy jest optymistą, jeśli chodzi o wynik spotkania z KSM-em. - Uważam, że okres transferowy przepracowaliśmy dobrze i naszych zawodników stać nawet na wysoką wygraną w tym meczu, w co głęboko wierzę. Aczkolwiek plan minimum to zwycięstwo, nie ma w tej chwili co patrzeć na punkt bonusowy. O to będziemy się martwić w sierpniu.
Krośnianie w pierwszym meczu pokonali Kolejarz Opole różnicą 40. punktów. Nasz rozmówca jest zdania, że nie musi to świadczyć o wielkiej sile gości. - Ciężko cokolwiek wywnioskować po jednym ligowym meczu. KSM Krosno nie uczestniczył w spotkaniach sparingowych z innymi drużynami, więc tym bardziej ich dyspozycja pozostaje zagadką. Nawet sam wiceprezes Wojciech Zych stwierdził, że tak naprawdę nie wie, czego może się spodziewać od swoich zawodników. Trzeba być przygotowanym na każdą ewentualność. My do spotkania podchodzimy bardzo zmobilizowani - twierdzi Michał Finfa.
Niewiadomą pozostaje obsada miejsc seniorskich w Wandzie. - Na tę chwilę nie odpowiem na pytanie, kto pojedzie. W każdym razie nie wykluczamy zmian w awizowanym składzie. Brani pod uwagę Jakobsen i Oliver Allen startowali wczoraj w zawodach za granicą. Duńczyk zajął trzecie miejsce w finale eliminacji do IMŚJ, a Allen zanotował fatalny występ w pucharze Premier League (u,d,u). Wygląda więc na to, że to Jakobsen wystartuje w poniedziałkowym meczu.
Spotkanie jest o tyle istotne, że Wanda nienajlepiej rozpoczęła sezon, przegrywając w Pile 39:50. - Jesteśmy zawiedzeni rozmiarami i stylem porażki. Po naszej stronie zdecydowały błędy w ustawieniach motocykli, do czego możemy się otwarcie przyznać. Zespół z Piły był mocno zmotywowany i gratulujemy im zwycięstwa - komentuje Finfa.
Krośnianie poprosili o obecność w Krakowie komisarza toru, powołując się m.in. na zły stan nawierzchni toru przy ul. Odmogile. - Tor jest w lepszym stanie, niż na początku sezonu. Myślę, że nie ma obaw o nawierzchnię. Co do komisarza, to jest to wymóg w Ekstralidze i PLŻ, więc nie dziwmy się, jeśli czasem na spotkaniach drugiej ligi także pojawi się komisarz. Myślę, że dla nas to bez znaczenia - mówi menedżer Wandy.