- Cieszę się, że przyjechałem do Gdańska pojeździć. Wiadomo, że im dłużej się siedzi na motorze, tym lepiej. W niedzielę, podobnie jak dzień wcześniej w Toruniu nie mogłem dobrze wyjść ze startu i musiałem nadrabiać po trasie. Szkoda biegu z Dawidem Cieślewiczem, gdzie na ostatnim łuku go wyprzedziłem, ale za szeroko się wyniosłem i Dawid przyciął do wewnętrznej. Były to jednak fajne zawody i można było sobie pojeździć i się pościgać - ocenia gdański turniej Kamil Brzozowski.
Według żużlowca GTŻ-u Grudziądz ten sezon w wykonaniu jego drużyny był porażką. - Zarząd stawiał nam inne cele. Mieliśmy być w pierwszej czwórce, a wylądowaliśmy na miejscu barażowym. Na pewno sezon był porażką. W moim wykonaniu początek był w miarę przyzwoity. Najgorszy był środek sezonu, kiedy przesiadłem się z Jawy na GM-y. Teraz jest lepiej, bo przyzwyczaiłem się do tych silników i końcówkę sezonu miałem lepszą - podsumowuje Brzozowski.
Przed sezonem Kamil Brzozowski miał wylądować w Gdańsku. Po różnych zawirowaniach pozostał jednak w Grudziądzu. Czy żużlowiec nie żałuje, że nie zdecydował się na jazdę w zespole, który niedawno awansował do Ekstraligi? - Jest już po sezonie, więc nie będę wypowiadał się na ten temat. Jest mi dobrze w Grudziądzu - mówi.
Przyszły sezon będzie pierwszym dla Kamila Brzozowskiego, w którym jeździć będzie jako senior. Czy w związku z tym zamierza zmienić otoczenie, czy zostanie w Grudziądzu? - Myślę, że zostanę w Grudziądzu - krótko odpowiada wychowanek Stali Gorzów.