"Bomber" był stałym uczestnikiem Grand Prix w latach 2007-2012. Jego największym sukcesem było 6. miejsce w końcowej klasyfikacji w 2010 roku. Teraz Chris Harris ponownie będzie ścigał się w rozgrywkach o miano najlepszego żużlowca globu, gdzie zastąpi Tomasza Golloba, który zrezygnował z udziału w elitarnym cyklu. - Chris jest obecnie w sytuacji, gdzie nic nie może stracić. Ludzie oceniają, że Harris będzie zawodnikiem z końca klasyfikacji, nikt nie oczekuje od niego dobrych wyników. To może być dla niego sporą zaletą, bo nie będzie miał na sobie żadnej presji. "Bomber" nie ma nic do stracenia, a wiele do zyskania - ocenił na łamach speedwaygp.com Phil Morris.
Menadżer "Bombera" uważa, że Chrisa Harrisa stać na zajęcie miejsca w czołowej ósemce klasyfikacji. - Wspólnie nie rozmawialiśmy jeszcze o celach, ale dla mnie osiągnięcie przez Harrisa miejsca w czołowej ósemce końcowej klasyfikacji będzie sukcesem. To realistyczny cel. Sytuacja Chrisa jest podobna do tej, w jakiej był w minionym sezonie Tai Woffinden. Miał taki system myślenia, że sukcesem dla niego był awans do czołowej ósemki. Wszystko układało się po jego myśli i ostatecznie zdobył mistrzowski tytuł - dodał Morris.
źródło: speedwaygp.com