Duńczyk w znacznym stopniu przyczynił się do wygranej na Stadionie im. Alfreda Smoczyka, zdobywając łącznie osiem punktów. - Ostatnie dni były dla mnie naprawdę udane, bo doszedłem też do półfinału Grand Prix. Jechałem do Polski podbudowany wynikiem z Terenzano, ale od rana w niedzielę myślałem już tylko o Ekstralidze. Zdobyłem osiem punktów, chociaż szło mi akurat w kratkę. Wygrałem dwa razy, ale przyjeżdżałem też do mety ostatni - powiedział Leon Madsen w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
O wyniku meczu w Lesznie zadecydował ostatni bieg, wygrany przez parę z Tarnowa 5:1. W opinii Madsena, była to najważniejsza gonitwa Jaskółek w tym sezonie. - Maciej (Janowski) i Janusz (Kołodziej) wykonali świetną robotę. Wraz z resztą drużyny oglądałem to z parkingu i naprawdę trudno było mi stać spokojnie. Dawno się tak jak wtedy nie stresowałem. Czy był to najważniejszy bieg w tym sezonie? Bez wątpienia tak - przyznał zawodnik z Tarnowa.
Dzięki zdobyciu trzech punktów w Lesznie, Unia Tarnów zrobiła wielki krok w kierunku play-offów. Madsen nie zamierza jednak lekceważyć swoich rywali. - Leszczynianie przegrali u siebie, ale są silnym zespołem i mogą nam jeszcze zagrozić. W żadnym wypadku nie czujemy się teraz uczestnikami play-off. Póki nie zapewnimy sobie awansu, będziemy musieli być w pełni skoncentrowani - podsumował.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Skrót meczu, źródło: Enea Ekstraliga/x-news
{"id":"","title":""}