Oskar Fajfer: W Danii są dziury i koleiny

Oskar Fajfer zadebiutował w środę w barwach Holstebro Speedway Klub. Zawodnik Lechma Startu Gniezno powrócił do Polski zadowolony, mimo że w trakcie jednego z wyścigów odnowiła mu się kontuzja.

Pomimo że Oskar Fajfer nie startował wcześniej na torze w Holstebro, był jednym z czołowych zawodników swojego zespołu. Młodzieżowiec Lechma Startu Gniezno zakończył bowiem zawody z sześcioma punktami oraz bonusem. - Tor był wymagający, techniczny i trochę podobny do angielskiego. Praktycznie nie mogłem wiele od siebie wymagać. Pojechałem tam, by zdobyć trochę doświadczenia i się pościgać. Nie wiem, czy dostanę kolejną szansę, ale wiem, że nie było najgorzej. Po raz pierwszy jechałem na tamtym torze, jak mówiłem, był on znacznie trudniejszy niż te, na których ścigamy się w Polsce - powiedział zawodnik w rozmowie ze SportoweFakty.pl.

Fajer wyjaśnił, że ze względu na doznaną kontuzję, musi zrobić sobie kilka dni przerwy. - W moim przedostatnim biegu zanotowałem drobny upadek i trochę nadwyrężyłem bark. Lekarz zalecił mi teraz parę dni wolnego - powiedział.

Kolejne występy Fajfera w barwach Holstebro Speedway Klub są bardzo prawdopodobne. Jak podkreśla sam żużlowiec, jego priorytetem jest nabieranie doświadczenia. - W Danii, jeśli chodzi o tory, jest trochę inaczej niż u nas. Nie ma przede wszystkim komisarzy, którzy w Polsce uczestniczą przy przygotowaniach toru. W czasie zawodów robiły się dziury i koleiny. Nie było to za bezpieczne, ale trzeba jechać na wszystkim, co jest. Nie narzekam jednak i uważam, że dla mnie to nawet lepiej. Muszę nabrać doświadczenia w jeździe i gdyby udało się połączyć starty w Danii oraz Polsce, byłoby bardzo fajnie - zakończył Fajfer.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Źródło artykułu: