Przypadek Jarosława Hampela

Jak się okazuje uraz Jarosława Hampela ma bardziej złożoną przyczynę, a motywem przewodnim jest odwołany mecz z czwartku Włókniarz Częstochowa – Unia Leszno oraz Memoriał im. E. Nazimka w Rzeszowie.

- Ze Szwecji, gdzie odbywały się mecze Elitserien, Jarosław Hampel wspólnie z Nickim Pedersenem, Gregiem Hancockiem i Lee Richardsonem polecieli do Kopenhagi - opowiada Zygmunt Płodzień, sponsor i prywatnie przyjaciel wicemistrza Polski i dodaje: - Wtedy prezes Marian Maślanka zadzwonił do nich z informacją, że mecz (Włókniarz Częstochowa – Unia Leszno – dop. red.) na pewno się nie odbędzie, więc wszyscy się porozjeżdżali w swoją stronę. Jarek przebukował sobie bilet bezpośrednio z Warszawy do Rzeszowa.

Tym samym "Mały" zameldował się w Rzeszowie dzień przed Memoriałem. - W czwartek przyleciał do mnie około godz. 12.00 - relacjonuje właściciel firmy Gór – Hut. Nie dane jednak było Hampelowi spokojne oczekiwanie na piątkowy turniej. - Z chwilą gdy był w siedzibie mojej firmy dostał telefon od prezesa Unii Leszno Józefa Dworakowskiego oraz dyrektora sportowego Sławomira Kryjoma z informacją, żeby szybko jechał do Częstochowy, bo mecz się odbędzie. Wziął ode mnie samochód i pojechał na zawody. Tam zameldował się o godz. 18.00. Mecz jednak został odwołany - mówi Płodzień.

- Jarek został w Częstochowie, mimo że był w planach powrót do Rzeszowa i spędzenie tutaj nocy - mówi przyjaciel wicemistrza Polski. - W piątek wyjechali z Częstochowy około 10.30 i przed Katowicami przytrafiła im się kolizja z małym samochodem osobowym, tyle że Jarek niestety doznał przy tym urazu nogi - kończy z wyraźnym smutkiem sponsor Hampela.

Komentarze (0)