Piotr Paluch (trener Stali Gorzów): Szanse oceniałem 50 na 50, ale przegraliśmy. Zdecydował początek. W pierwszych ośmiu biegach były trzy sytuacje, że prowadziliśmy 5:1, a przyjeżdżaliśmy kolejno 2:4, 3:3 i 4:2. Straciliśmy za dużo punktów. Nie ma co się tłumaczyć torem. Mieliśmy taki, jaki nam przygotował komisarz. Częstochowianie przyjechali jak do siebie i lepiej punktowali. Przegraliśmy juniorami 4:7, co też zaważyło. Słabsza postawa Iversena, który do tej pory cały czas jeździł jak Robocop. Zdobywał punkty, ale widać, że zmęczenie daje znać o sobie. Za dużo strat i błędów na trasie. Przegraliśmy wiele biegów, w których się tego nie spodziewaliśmy. W Gnieźnie możemy sprawić niespodziankę.
Jarosław Dymek (menedżer Dospel Włókniarz Częstochowy): Bardzo cieszy nas ta wygrana. Przyjechaliśmy tutaj zgarnąć pełną pulę i udało się to zrealizować. Stanowiliśmy monolit.
Krzysztof Kasprzak (Stal Gorzów): Dla mnie tor był dziś za twardy. Miałem problemy. Częstochowianie jechali dobrze. Jensen znakomicie znał ten tor i wiedziałem, że będzie groźny. Tak też było. Zabrakło punktów juniorów. Bartek spisał się świetnie. Pierwszy raz pojechał na seniorce i przywiózł dużo punktów. Będziemy się starali dalej walczyć. Na pewno zaważył 13. bieg. Jechaliśmy na 5:1, a ja popełniłem tam błąd z przełożeniem.
Grigorij Łaguta (Dospel Włókniarz Częstochowa): Bardzo dobrze się dzisiaj czułem na torze, co zresztą widać po moim wyniku. Z Iversenem było między nami trochę spięć, ale nie ma żadnych negatywnych uczuć. On jest zawodnikiem najwyższej klasy, więc wiadomo, że z takimi trzeba się ścigać do końca.
Bartosz Zmarzlik (Stal Gorzów): Indywidualnie tragedii nie było, lecz mogło być lepiej. Robiliśmy, co mogliśmy, ale jednemu szło lepiej, a drugiemu gorzej. Takie jest życie i sport. Przegraliśmy. To już historia. Jechałem trzy biegi pod rząd, ale muszę być zawsze przygotowany. Taka była decyzja trenera. Moje zmęczenie nie ma znaczenia, a motoru trochę tak. Nie zdążyliśmy tam poprawiać. Było trochę pomyłek i błędów.
Michael Jepsen Jensen (Dospel Włókniarz Częstochowa): Dobrze tutaj wrócić. Mile wspominam Gorzów. Tor był zupełnie inny niż w tamtym roku. Jestem szczęśliwy z powodu tego zwycięstwa.
Niels Kristian Iversen (Stal Gorzów): Tor był ekstremalnie śliski. Nigdy tak wcześniej nie było. Nie jest dobrze. Nieważne, czy jestem zmęczony, czy nie. Mieliśmy problemy, bo nic nie działało tak, jak tego chcieliśmy. Motocykle nie miały prędkości. Jazda na takim torze była jak początek czegoś nowego. Musimy się do tego przystosować. Nic się złego nie dzieje w mojej głowie. Czasem coś po prostu nie idzie.
Rune Holta (Dospel Włókniarz Częstochowa): Na pewno bardzo wierzyliśmy w to, że uda nam się wygrać w Gorzowie. Zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy i udało się. Mój wynik jest nieważny, liczy się to, że drużynie udało się zdobyć trzy punkty. Do Tarnowa też jedziemy z pozytywnym nastawieniem.
Tomasz Gapiński (Stal Gorzów): Szkoda, że trener mnie wycofał z jednego biegu. Końcówka była już lepsza w moim wykonaniu. Nie wiem, co by było, gdybym wtedy pojechał. Jest mi trochę żal. Aż tak słabo chyba nie jechałem. Jestem trochę zły. Dążymy, żeby było lepiej, abym był szybszy. Już jest spokój u mnie. Tor był równy dla wszystkich.
Skrót meczu, źródło: Enea Ekstraliga/x-news
{"id":"","title":""}
byli lepszym zespołem i zasłużenie wygrali, MJJ i Rune znali tor dobrze Griszy i Emilowi też nic nie brakło a Czaja pokazał Paluchowi jak juniorzy Częstochowy jeżdżą Czytaj całość