Woffinden wspiera akcję walki z rakiem. Do Cardiff wyruszył na... rowerze

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Tai Woffinden wyruszył we wtorek do Cardiff z Wolverhampton i w ciągu dwóch dni chce tam dotrzeć na rowerze. "Woffy" przekaże całą zgromadzoną kwotę od sponsorów brytyjskiej fundacji walki z rakiem.

W sobotę Tai Woffinden wystąpi przed własną publicznością w Grand Prix Wielkiej Brytanii i jest faworytem do odniesienia drugiego w karierze zwycięstwa. Najpierw jednak Brytyjczyk pokona na rowerze dystans dzielący go z Wolverhampton do Cardiff. Tym samym chce wesprzeć kampanię na rzecz walki z rakiem. - Po tym, jak z powodu raka straciłem ojca w 2010 roku, chcę zarobić pieniądze, aby pomóc to pokonać. Wspieram "Cancer Research UK" w walce z chorobą. Jedna na trzy osoby w Wielkiej Brytanii powie w pewnym momencie, że ma raka i to jest oczywiście bardzo bliskie memu sercu - powiedział wicelider klasyfikacji generalnej Grand Prix.

Woffinden przed wyruszeniem w drogę do Cardiff
Woffinden przed wyruszeniem w drogę do Cardiff

Zawodnikowi Betard Sparty Wrocław towarzyszy medalista paraolimpijski z Londynu, Mark Colbourne- Czuję się wyróżniony zaproszeniem dołączenia do Taia w jego epickim, rowerowym wyzwaniu, jakim jest jazda z Wolverhampton do Cardiff, aby zarobić pieniądze dla "Cancer Research UK" - skomentował Colbourne. - Wspaniale jest mieć wsparcie takiego sportowca jak Mark. Mam nadzieję, że będę w stanie dotrzymać mu kroku - skomentował z kolei żużlowiec.

"Woffy" całą zebraną kwotę przekaże brytyjskiej fundacji Cancer Research UK. Efekty inicjatywy Taia możemy na bieżąco śledzić TUTAJ.

Żużlowiec znany jest z ogromnej dobroduszności i niebanalnych pomysłów. Ostatnio Brytyjczyk zrobił sobie nowy tatuaż, a jego idolem jest gwiazda freestyle'a, chorująca na zespół Tourette'a - Jeremy "Twitch" Stenberg. - Tai docenia w nim to, że gość był odrzucony od reszty światka zawodowego, ale potrafił się zebrać. Ma ogromną dobroduszność. Umówmy się - z takich ludzi większość populacji się naśmiewa i kpi w żywe oczy, a Woffinden takich gości wydobył i dla niego nie jest mistrzem człowiek, który wygrywa seryjnie jak Danny Torres, czy kiedyś Travis Pastrana, tylko ten który wygrał raz w Rio de Janeiro. Jest fajnie wydziarany, ale pokonał własną słabość w sporcie i robi to dla siebie. Nie dba o to, czy ktoś będzie go oczerniał. Tai wykracza poza granicę sportu. To jest jeden z najbardziej myślących gości, poza tym co robią na torze. Myśli - to swoją drogą, a to co prezentuje w życiu to jest dopiero barwa. Wzorzec dla młodych ludzi, którzy bawią się w sport - powiedział znany komentator sportowy, Tomasz Lorek.

Źródło artykułu: