Linus Sundstroem w składzie Stali Gorzów zajął miejsce słabiej spisującego się Tomasza Gapińskiego. Obaj zawodnicy trenowali w piątek na Stadionie im. Edwarda Jancarza. Jak swoje próbne jazdy ocenia 22-latek? - Było dobrze. Próbowałem dwóch różnych motocykli, by dopasować je do tych, które zazwyczaj tutaj używam - powiedział Szwed.
Były zawodnik Orła Łódź zdaje sobie sprawę, że poziom ENEA Ekstraligi jest bardzo wysoki i wie, że są rzeczy, które wciąż wymagają poprawy. - Nie mam wciąż takich startów, jak zwykle. Jeśli jesteś z tyłu to czasem nie ma znaczenia, jak szybki jesteś. Pracowaliśmy bardzo mocno nad startami i myślę, że znaleźliśmy coś, co dobrze działa i mam nadzieję, że sprawdzi się to w niedzielę - przyznał Sundstroem.
Gorzowianie najpierw robili próbne kółka, później zaczęli startować po dwóch, a następnie po trzech spod taśmy. Za każdym razem razem reprezentant Trzech Koron był bardzo szybki i po pierwszym łuku znajdował się przed kolegami. - Może nie byłem aż tak szybki, ale miałem dobre starty, które wygrywałem. Żużel to w 80-90 procentach starty. W piątek wykonałem kilka dobrych wyjść spod taśmy i cieszę się z tego - mówił zadowolony.
Na czwartkowej konferencji trener Piotr Paluch wspomniał, że każdy z zawodników gorzowskiego klubu otrzymał wiadomość mailową z informacją, aby udać się do tunera. Gra toczy się o dość wysoką stawkę i przegrana dla obydwu drużyn nie jest dobrym rozwiązaniem. - To prawda. Ja zawsze przyjeżdżam z odświeżonym sprzętem. Jeżdżę na żużlu, bo chcę zostać najlepszym na świecie. To nie jest moje hobby. Zawsze jestem stuprocentowym profesjonalistą i wysyłam silniki do mechanika, gdy przychodzi na to pora - zdradził Szwed. - Trener chce dobrze dla drużyny. Chce, aby każdy miał dobry silnik - dodał.
Dla blondwłosego zawodnika niedzielne starcie będzie jego pierwszym pojedynkiem w lubuskich derbach. Uczestnik Grand Prix Szwecji nie czuje jednak większej presji. - Nigdy nie jeździłem w tego typu zawodach. Tylko o nich słyszałem. To będzie wspaniałe. Nie wiem, jak to będzie podczas tego meczu, ale podejdę do niego jak do normalnego spotkania - zapewnił.
Na koniec Szwed stwierdził, że presję powinni czuć zielonogórzanie, a nie gorzowianie. - Presja jest po stronie Zielonej Góry, ponieważ mają w tym roku bardzo dobrą drużynę. Jeśli przegrają to będzie spora niespodzianka. To będzie trudne spotkanie, ale jedziemy u siebie. Musimy uderzyć od samego początku, ponieważ powinniśmy znać ustawienia prędzej niż oni - zakończył Linus Sundstroem.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
"Zielona góra chyba używa słownika staropolskiego albo polsko-wiejskiego bo w słowniku języka polskiego nie ma takiego słowa jak k Czytaj całość