Gajewski dla SportoweFakty.pl: W Unii Leszno jadą albo wszyscy, albo nikt

Mimo niekorzystnych warunków atmosferycznych, w ostatniej kolejce ENEA Ekstraligi i tak nie zabrakło emocji. Jacek Gajewski był zaskoczony, że zbyt wiele nie było ich w Zielonej Górze.

Fogo Unia Leszno do Zielonej Góry na spotkanie ze Stelmetem Falubazem jechała z zamiarem odniesienia wygranej. Niestety, bardzo szybko okazało się, że gospodarze są zdecydowanie lepiej dysponowani. Ostatecznie ekipa Rafała Dobruckiego zwyciężyła 58:32. - Myślałem, że Leszno się mocniej postawi. Tymczasem fenomenalna postawa liderów ekipy z Zielonej Góry. O ile Hampel jedzie znakomicie od początku sezonu i jest najlepszym zawodnikiem w Ekstralidze, to ogarnął się Piotr Protasiewicz. On wraca do dobrego poziomu. Nie jest to jednak zaskoczenie. Znam Piotra i to bardzo ambitny człowiek. Jeśli są jakieś problemy, to on nie wywiesza białej flagi. Te niezbyt udane występy dały mu do myślenia i potrafił się zmobilizować i sprzętowo ogarnąć. Co do Jonssona, to chyba nikt nie ma wątpliwości, że jego potencjał jest bardzo duży. Jego postawa w niedzielnym meczu to nic nadzwyczajnego. On od kilku lat jest typowany na człowieka, który powinien powalczyć o tytuł mistrza świata. Na uwagę zasługuje też świetna jazda Krzysztofa Jabłońskiego - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Jacek Gajewski.

Wiele problemów mieli goście, którzy nawet w najmniejszym stopniu nie przypominali zespołu z ostatnich spotkań. W drużynie z Lesznie zabrakło wyraźnego lidera. - W Lesznie wróciły wcześniejsze problemy. Poza tym, w tym zespole widoczny jest brak lidera. W takich meczach to może być problem. W Lesznie albo jadą wszyscy, albo nie jedzie nikt. To było to drugie spotkanie. Prawie nikt nie punktował, nawet Zengota, który wychował się w Zielonej Górze. To jest problem młodości. Można powiedzieć, że albo wszystko, albo nic. Zabrakło argumentów, żeby przeciwstawić się trójce liderów. Nie oznacza to jednak, że należy przekreślać ten zespół. Oni są cały czas w bardzo dobrej sytuacji - przekonuje Jacek Gajewski.

Nie sprawdziły się również przypuszczenia Jacka Gajewskiego dotyczące meczu w Rzeszowie. Przypomnijmy, że ekspert portalu SportoweFakty.pl stawiał na niespodziankę w postaci minimalnej wygranej Betardu Sparty Wrocław. - Moje typy wynikają trochę czasami z sympatii. Antypatii nie ma w tym żadnej, ale po prostu kibicuję wrocławianom. W niedzielę zabrakło punktów Tomka Jędrzejaka. Woffinden, Ljung, Batchelor spisali się dobrze. Zwłaszcza ten pierwszy jest w gazie i jedzie fantastycznie w tym roku. Gdyby Jędrzejak dorzucił do tego wszystkiego kilka punktów więcej, to Wrocław nie byłby bez szans na wygraną. Stało się tak a nie inaczej. Przegrali po fajnym, wyrównanym meczu. Myślę, że Rzeszów wygrał, ale goście wyszli z twarzą. Nie ukrywam, że bardzo życzę wrocławianom pozostania w Ekstralidze. Jadą bardzo fajnie i mimo ograniczeń budżetowych, pokazują że można walczyć. Piotr Baron i inni ludzie, którzy prowadzą ten klub, mają pomysł, żeby pozostać w najwyższej klasie rozgrywkowej. Mam nadzieję, że Wrocław nie spadnie - powiedział na zakończenie Gajewski.

Jacek Gajewski wierzy, że Betard Sparta Wrocław utrzyma się w ENEA Ekstralidze
Jacek Gajewski wierzy, że Betard Sparta Wrocław utrzyma się w ENEA Ekstralidze
Źródło artykułu: