- Skład na papierze czasami wcale nie jest adekwatny do osiąganych później wyników. Pamiętam nawet czasy prezesa Karwana w Toruniu, który miał bardzo silną drużynę. To był dream team. Ta drużyna wtedy zawiodła i spisała się kompletnie poniżej oczekiwań. Należy pamiętać o pewnych istotnych kwestiach. Po pierwsze, to bardzo niebezpieczny sport, który obfituje w kontuzje. Po drugie, nie za każdym razem powtarzają się dyspozycje zawodników z poprzedniego sezonu. Nie jestem jednak szaleńcem i potrafię obiektywnie ocenić otaczającą mnie rzeczywistość. Falubaz tej zimy się wzmocnił i zrobił to zdecydowanie. Stal z kolei jest w porównaniu z poprzednim sezonem słabsza. Chwalę jednak mój młody zarząd za podjęcie racjonalnych decyzji - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Władysław Komarnicki.
Gorzowianie stracili tej zimy swoich liderów. Z klubem pożegnali się Matej Zagar, Michael Jepsen Jensen czy Tomasz Gollob. Działacze Stali są świadomi, że ich drużyna nie prezentuje się tak okazale, jednak Komarnicki zauważa, że osłabień doznało wiele zespołów, przez co poziom ligi się bardzo wyrówna.- KSM doprowadził w pewnym sensie do wyrównania zespołów. Poza dwoma czy trzema ekipami, siedem czy osiem drużyn ma szansę, żeby powalczyć o czwórkę. O to chyba chodzi w sporcie. Falubazowi jednak nie zazdroszczę składu, bo nigdy tego nie robię. Tak na dobrą sprawę kształ drużyny nie wynika z geniuszu prezesa, tylko z kasy, która jest do uzyskania. Taka jest prawda i nikt mnie nie przekona, że jest inaczej. Kiedy prezesi opowiadają bajki, że to nie pieniądze decydują, to opowiadają je właśnie albo dla dzieci, albo dla niedorozwiniętych. To nie jest tak, że nagle zawodnicy zapragnęli jazdy w jakimś klubie. Oni idą tam, gdzie jest kasa. Kiedyś była w Toruniu i Tarnowie i tam wielu chciało jeździć. Jak będą pieniądze we Wrocławiu, to i oni zbudują najlepszą drużynę - przekonuje Komarnicki.
Derby pomiędzy Stalą Gorzów a Stelmetem Falubazem Zielona Góra co roku dostarczają bardzo wielu emocji. W sezonie 2013 ich faworytem będzie jednak drużyna z Zielonej Góry. - U siebie na pewno możemy powalczyć z Falubazem jak równy z równym. Na wyjeździe będzie o to zdecydowanie trudniej. Głęboko wierzę w to, że Falubaz będzie przygotowywać w przyszłym sezonie normalne tory i dzięki temu będzie fajne ściganie - zakończył Komarnicki.