W ocenie Krzysztofa Cegielskiego, Częstochowa to odpowiednie miejsce do rozgrywania półfinału Drużynowego Pucharu Świata. - Myślę, że to dobry pomysł. Nie przypominam sobie, żeby Częstochowa miała już imprezę tej rangi. Cieszyć się powinni nie tylko kibice w tym mieście, ale również z dalszych część kraju. Fani Włókniarza pokazali, że odwiedzają licznie swój stadion - zauważył ekspert portalu SportoweFakty.pl. - Zasługują oni na taką imprezę. Przygotowanie tego toru w ostatnich sezonach pokazuje, że mogą być tam fascynujące wyścigi. Jeśli jeszcze impreza ta będzie dobrym argumentem, aby poprawić infrastrukturę stadionu, to będą z niej same plusy - dodał były żużlowiec.
Częstochowskie zawody będą bardzo trudne dla polskich żużlowców. - Przyszłoroczny półfinał będzie bardzo ciężką przeprawą. Jako że Czesi mają
gwarancję startu w finale, półfinały będą bardzo mocno obsadzone. Na całe szczęście jeden z nich odbędzie się na torze w Polsce. To będzie dla nas handicap, gdyż ściany sprzyjają gospodarzom i nie wątpię, że stadion będzie pełen. W takich okolicznościach, zawodnicy potrafią dokonać niesamowitych rzeczy - przekonuje nasz rozmówca. - Trzeba pamiętać, że bardzo dobrze tor w Częstochowie znają Rosjanie, szczególnie Grigorij i Artiom Łagutowie - dodał Krzysztof Cegielski.
Na torze w Pile rozegrany zostanie natomiast 1. finał Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. - Przypominam sobie finał Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów rozgrywany na pilskim torze. Był to 1998 rok, kiedy świętej pamięci Robert Dados został mistrzem. Mam więc same pozytywne wspomnienia - przypomniał Cegielski. - W Pile żużel w ostatnich latach miewał się różnie i jak tego typu imprezy mają pomóc jakiemukolwiek miastu i klubowi, to dobrze ze takie ruchy są wykonywane - zakończył.
Nie mieszkam w Polsce od kilkudziesięciu lat. Nie mogę i nie mam prawa wypowiadać się o niuansach i szczegółach przy okazji różnych dyskusji. Proszę więc wszystkich dyskutant Czytaj całość