Patryk Dolny był najlepszym zawodnikiem Betard Sparty Wrocław w częstochowskim półfinale Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostw Polski. Junior wrocławskiego klubu po dwóch słabszych występach w kolejnych był nie do pokonania. Ostatecznie zakończył on zawody z dorobkiem 8 punktów. Jeźdźcy z Dolnego Śląska nie zdołali jednak wywalczyć awansu do finału MDMP. - Na początku było słabo, ponieważ nie trafiliśmy z przełożeniami. Tor był inny niż na ostatniej młodzieżówce i musieliśmy szukać innych rozwiązań. Po dwóch wyścigach udało nam się znaleźć receptę i w następnych było zdecydowanie lepiej. Dobrze wychodziłem spod taśmy i napędzałem się na trasie. Razem z mechanikiem potrafiliśmy dojść do tego, żeby było coraz lepiej - przyznał zawodnik wrocławskiego klubu.
W niedzielę Betard Spartę czeka arcyważny mecz w kontekście utrzymania w lidze. Do stolicy Dolnego Śląska przyjedzie ekipa Azotów Tauron Tarnów. Zdecydowanym faworytem tej potyczki są tarnowianie. Jeśli wrocławianie chcą zapewnić sobie utrzymanie muszą sprawić niespodziankę i pokonać Jaskółki lub liczyć na korzystny dla nich rezultat meczu w Częstochowie. - Staram się nie myśleć o tym, jak bardzo ważny jest mecz z Azotami Tauron Tarnów. Z reguły zawsze się to odbija negatywnie, jak człowiek się za bardzo się przyłoży. Muszę podejść do zawodów na luzie, jeszcze bardziej niż zwykle - przyznał w rozmowie z naszym portalem wychowanek klubu z Piły.
Azoty Tauron Tarnów dysponują zdecydowanie silniejszą formacją juniorską, jednak Patryk Dolny nie zamierza się poddawać i chce walczyć o jak najwięcej punktów dla swojej drużyny. - Myślę, że stać mnie na dobry wynik. Muszę trochę jeszcze pojeździć i popracować nad swoją głową, a później powinno wszystko być dobrze - ocenił Dolny.