Po tym, jak obaj żużlowcy trafili do gorzowskiego szpitala jasne stało się, że będą zmuszeni do przerwy w startach. Tym bardziej, że od feralnego wydarzenia do kolejnych zawodów nie minie nawet doba. W związku z tym Dospel Włókniarz Częstochowa zmuszony był awaryjnie powołać na niedzielną konfrontację w Bydgoszczy Rafała Malczewskiego oraz Marcina Bubla.
18-letni Malczewski natychmiast przygotował swoje motocykle do wyjazdu do Bydgoszczy. Zgoła inaczej do sprawy podszedł Marcin Bubel. - Marcin poinformował nas, że nie jest sprzętowo przygotowany do tego meczu. Grzegorz Zengota bez problemów zgodził się użyczyć mu silnik. Marcin musiałby tylko włożyć go do swojej ramy i wraz z Rafałem Malczewskim przyjechać busem do Bydgoszczy - przekazał prezes Dospel Włókniarza Częstochowa, Paweł Mizgalski.
Mimo to Marcin Bubel nie zjawi się w Bydgoszczy. - Gdy poinformowaliśmy Marcina, że nie musi martwić się o silnik, bo go otrzyma od Grzegorza, stwierdził, że i tak nie pojedzie, bo nie jest przygotowany, cokolwiek miałoby to znaczyć. W tym miejscu dodam, że rozmawialiśmy z prezesem Stowarzyszenia CKM Włókniarz, Mirosławem Ziębaczewskim i on przekazał mi, iż Marcin posiada sprzęt - kontynuował prezes Mizgalski.
Wobec 19-latka klub podejmie zdecydowane kroki. - Przeanalizowaliśmy z prezesem Ziębaczewskim całą sprawę i doszliśmy do wniosku, że Marcin Bubel zostanie przez nasz klub zawieszony w prawach zawodnika. Nie potrafił on bowiem nam w przekonywujący sposób wytłumaczyć, dlaczego nie przyjedzie do Bydgoszczy - zakończył włodarz z Częstochowy.
Z silnika Grzegorza Zengoty w niedzielę skorzysta Rafał Malczewski. "Komarowi" silnika użyczył także Hubert Łęgowik. W składzie pojawi się również Artur Czaja, jednak jego występ w związku z sobotnim wypadkiem jest wątpliwy.