Zbigniew Suchecki: Upadek Thomasa spowodował Buczkowski

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Dla Zbigniewa Sucheckiego start w niedzielnym meczu z Polonią był pierwszym od czterech lat występem na torze w Bydgoszczy. Zawodnik ten jednak nie zachwycił.

- Szkoda Thomasa, bo solidnie przyłożył. To nie była moja wina, jechaliśmy w zasadzie na 5:1. Ja byłem przynajmniej o pół motoru przed nim, a między nas wjechał Buczkowski, uderzając w tył motocykla Jonassona. W ten sposób spowodował jego upadek. Ja w ogóle nie brałem w tym udziału, byłem obok. Widziałem to na wideo, więc wiem, co mówię – powiedział Zbigniew Suchecki w rozmowie ze SportoweFakty.pl.

Sędzia niedzielnego pojedynku jako winnego kraksy uznał właśnie zawodnika z Gdańska. Sam Suchecki nie zgadza się z tą decyzją. - Sędzia podjął taką, a nie inną decyzję. Ja uważam, że wykluczenie było niesłuszne. Ale wiadomo, sędzia rządzi - ocenił sytuację żużlowiec.

Były jeździec zespołu z Zielonej Góry w Bydgoszczy nieźle startował, ale tracił pozycje na dystansie. - Popełniałem błędy, bo zdarzało mi się dobrze wystartować, ale dałem się po prostu minąć gospodarzom. Oni doskonale znają ścieżki tego toru i bez wahania z nich korzystali. Tak więc to tylko moja wina, bo sprzęt jest dość dobry. Do tego jeszcze to wykluczenie i tak jakoś punkty mi pouciekały.

Suchecki dołączył do Lotosu Wybrzeże w trakcie sezonu. Jak ocenia swoją postawę? - Albo się jedzie, albo się nie jedzie - tajemniczo zaczął zawodnik. - Mecz w Bydgoszczy mi nie wyszedł. Powinienem być solidnym punktem zespołu i zdobywać dla niego cenne punkty. A póki co to zawsze coś mi w tym przeszkadza i nie wychodzi tak, jak bym sobie tego życzył. Ostatnie mecze po prostu były nieudane. Teraz jedziemy u siebie i mam nadzieję, że się zrehabilituję.

Zbigniew Suchecki twierdzi, że nie zawinił przy upadku Jonassona
Zbigniew Suchecki twierdzi, że nie zawinił przy upadku Jonassona
Źródło artykułu: