Damian Baliński dla SportoweFakty.pl: Nie popełniłem żadnego faulu na rywalu

W niedzielę Unibax Toruń pewnie pokonał osłabioną Unię Leszno 57:33. W piątym wyścigu Damian Baliński odważnie zaatakował Adriana Miedzińskiego. Leszczynianin uważa, że nie faulował swojego rywala.

Po bardzo trudnym spotkaniu z Unibaksem, "Bally" nie był zadowolony ze swojej postawy na MotoArenie. - Na pewno mogłem zaprezentować się z lepszej strony. Niestety tak się nie stało, ale zawodnicy z Torunia są naprawdę doskonale dysponowani i bardzo dobrze dopasowani do swojego toru. Tutaj trzeba mocno orientować się, jakimi silnikami jechać. My mieliśmy z tym problem i nasi rywale to wykorzystali - powiedział Damian Baliński w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

W niedzielę żużlowcy Unii Leszno mocno odczuwali brak swojego lidera, Jarosława Hampela. - Torunianie dobrze skorzystali również na zastępstwie zawodnika, a my tego przywileju niestety nie mieliśmy. Musimy radzić sobie bez naszego kapitana. Nie ukrywamy, że bez Jarka Hampela jest nam bardzo ciężko, także wszyscy trzymamy za niego kciuki, aby jak najszybciej wrócił do ścigania - stwierdził 34-letni leszczynianin.

W piątej gonitwie doszło do kontaktu między Adrianem Miedzińskim a Damianem Balińskim. Wychowanek leszczyńskiej Unii uważa, że nie faulował swojego rywala. - Adrian jechał szerzej i nagle zaczął przycinać do krawężnika, tam gdzie ja jechałem. Przez to spotkaliśmy się na tej samej drodze. Ja jechałem cały czas przy krawężniku, nie wynosiłem się. Swojej winy w tym nie upatruję. To, że kibice reagują, tak jak reagują jest normalne i w ogóle się tym nie przejmuję. Nie popełniłem żadnego faulu, sędzia również niczego się nie dopatrzył. Nie byłem nawet upomniany, także nie ma o czym gadać - tłumaczył "Bally".

Damian Baliński zdaje sobie sprawę, że jego zespół czekają trudne spotkania. Wszyscy w Unii Leszno wierzą jednak, że będą w stanie wygrywać mecze nawet bez swojego kapitana. - Mamy teraz bardzo ciężkie spotkania. U siebie będziemy podejmować trudnych rywali. W Lesznie myślę, że maksymalnie wykorzystamy znajomość naszego toru. Wiadomo, że bez Jarka będzie trudno, dlatego każdy z nas musi jechać na 110 proc. swoich możliwości. Widać w każdym meczu, jak bardzo męczymy się bez niego. Wynik zazwyczaj nie jest zły, ale do zwycięstwa jednak nam brakuje kilku punktów. Na swoim torze musimy przede wszystkim postarać się wygrywać z przeciwnikami. To będzie bardzo istotne w kontekście walki o play-off - zakończył.

Damian Baliński twierdzi, że nie faulował "Miedziaka"
Damian Baliński twierdzi, że nie faulował "Miedziaka"
Komentarze (386)
avatar
wiwat
4.07.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak ap ropo wspominania i ewentualnych rozstrzygnięć winy któregoś zawodników kolizji, może ktoś pamięta lub ma materiał: w 07.08.1932 roku w IMP w Mysłowicach upadł w wyniku kolizji zwycięzca Czytaj całość
yale
4.07.2012
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Zawodnik Balinski to kwintesencja Unii Leszczno.Wychowanek klubu,przesiakniety klubem do szpiku kosci.Wierny jak Szarik.Niestety niestabilny,chimeryczny i niebezpieczny na torze dla innych zawo Czytaj całość
stiopal
3.07.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Baliński myśleć to już nigdy nie będzie mimo upływu wieku w Lesznie jak wpakował się w Darcy'ego mówił dokładnie to samo po prostu na więcej go nie stać 
Doberman
3.07.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kto tu jest winny? Kto zmienia tor jazdy? W momencie kontaktu są obydwoje równo. Kto w kogo uderza i dociska do bandy? 
-night-
3.07.2012
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
teraz zobaczcie jak balinski zniszczyl kariere karola. tego juz nigdy nie zobaczymy niestety. i tegoi kibice w totuniu nigyd balonowui nie zapomna.