Problemy sprzętowe Thomasa Jonassona

To miał być wielki weekend dla Thomasa H. Jonassona. W sobotę chciał awansować do finału eliminacji do GP, a w niedzielę dobrze pojechać w lidze. Postawa Szweda była jednak daleka od oczekiwań.

Przed tygodniem Thomas H. Jonasson miał ambitne plany. - Zapowiada się stresujący weekend, ale myślę, że dam sobie radę. Bardzo liczę na lepszy wynik, niż w Austrii. Nie chcę się stresować podczas zawodów. Moim celem są trzy zwycięstwa w pierwszych trzech biegach, a potem jazda na luzie. Zależy mi na awansie do cyklu Grand Prix - mówił w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. Jak to jednak często bywa, nie zawsze wychodzi tak, jak by się chciało. W sobotę Szwed pojechał zdecydowanie gorzej, niż tego oczekiwał. Nie wygrał ani jednego biegu i z ośmioma punktami zajął w Vojens dopiero ósme miejsce. Awans do finału eliminacji do Grand Prix uzyskała czołowa piątka (wyniki półfinału w Vojens).

Również w niedzielę drugi z najlepszych żużlowców Lotosu Wybrzeże Gdańsk w tym sezonie pojechał poniżej oczekiwań. - To nie był dla mnie dobry mecz. Miałem ten sam problem, co w sobotę. Bardzo ciężko było mi się spasować. Miałem też problemy z silnikami, niektóre części nie chciały ze sobą współpracować. Starałem się, ale jadąc na pełnym gazie, słyszałem turkotanie. Jestem bardzo zdenerwowany z tego powodu - mówił po meczu z Azotami Tauron Tarnów załamany Szwed, który dla swojej drużyny uzbierał zaledwie sześć punktów i dwa bonusy.

Jonasson uczestniczył w dwóch arcyważnych dla Lotosu Wybrzeże wyścigach. W trzynastym wraz ze Zbigniewem Sucheckim wygrał podwójnie przed Leonem Madsenem i Kacprem Gomólskim, a chwilę później starał się jechać parą z nowym kolegą z zespołu. Suchecki po meczu przyznał, że starał się holować kolegę do mety, ale ten był bardzo wolny (czytaj więcej). Jonasson przyznaje, że winny był tutaj jego sprzęt. - To był ten sam problem. Na ostatnim łuku po prostu zauważyłem, że mój motocykl zdycha. Nie wiem jeszcze co było tego powodem, czy elektryka, czy coś innego. Po prostu tego nie rozumiem - dodał podłamany zawodnik.

Najważniejsze było jednak zwycięstwo gdańskiego zespołu, który bardzo mocno potrzebuje punktów. - Na szczęście wygraliśmy. Według mnie Azoty Tauron to najlepsza drużyna w ENEA Ekstralidze. Mają kompletny team. My mieliśmy dużo szczęścia, że potrafiliśmy powstrzymać kilku żużlowców będących na trochę wyższym poziomie, niż my - powiedział na koniec jeżdżący już trzeci sezon w barwach gdańskiego klubu Szwed w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Podczas weekendowych spotkań, Jonasson nie spisał się na miarę swoich oczekiwań (fot. Tomasz Oktaba)
Podczas weekendowych spotkań, Jonasson nie spisał się na miarę swoich oczekiwań (fot. Tomasz Oktaba)

Źródło artykułu: