Emilowi Sajfutdinowowi w Gorzowie nie wyszedł pierwszy i ostatni wyścig zawodów. W środku turnieju spisywał się bez zarzutu. Rosjanin ukończył zawody w półfinale z 10 punktami. - Skończyło się w porządku. Nie ubolewam nad tym, że nie awansowałem do finału. Najważniejsze, że ukończyłem zawody cały i zdrowy. Zdobyłem 10 punktów, z czego jestem zadowolony - powiedział dla SportoweFakty.pl Rosjanin.
Sajfutdinow po turnieju w Gorzowie utrzymał siódmą pozycję. Do piątego Tomasza Golloba traci 6 punktów, a do szóstego Fredrika Lindgrena 5 "oczek". - Jestem nadal na siódmym miejscu. To dobra pozycja. Praktycznie niewiele się zmieniła moja sytuacja w kontekście walki o wyższą lokatę - uważa żużlowiec Polonii Bydgoszcz.
- Chcę przede wszystkim zdrowo skończyć sezon. To dla mnie najważniejsze. Trzeba zapomnieć o tym, co było kiedyś, jak debiutowałem w 2009 roku i zdobywałem medal. To jest historia, a teraz trzeba patrzeć na teraźniejszość. Jestem siódmy, a przed nami jeszcze sześć turniejów. Będziemy wraz całym teamem pracować tak jak do tej pory - dodaje reprezentant Rosji.
Emil Sajfutdinow zaprzecza jednocześnie, by miał problemy sprzętowe. - Nie, nie mamy kłopotów. Wszystko jest w porządku. Motocykle spisują się dobrze. Ja też czuję się nieźle. Tylko jechać do przodu i będzie dobrze - wyjaśnia.
Do Grand Prix Polski w Gorzowie Emil Sajfutdinow i Tomasz Gollob byli jedynymi żużlowcami, którzy wygrywali w swoich pierwszych zawodach. Po sobotnim turnieju do tej dwójki dołączył Martin Vaculik. - Bardzo się cieszę z sukcesu Martina Vaculika. To jest mój kolega i szczerze gratuluję mu tego zwycięstwa. Skopiował mój wyczyn z Pragi z 2009 roku - zakończył nasz rozmówca.
A taki Nicki- Nikti Pedersen, chętnie by za to Vaculika wywiózł pewnie w bandę.
Jak to mawiał Grigorij w czterech pancernych? -
"tygr Czytaj całość