Podczas ubiegłorocznego finału Grand Prix Challange w Vetlandzie Martin Vaculik zajął czwarte miejsce, co dało mu miejsce pierwszego rezerwowego elitarnego cyklu. Jako, że tymczasowo ze stawki wypadł Jarosław Hampel, który dwa tygodnie temu w Kopenhadze doznał kontuzji, Słowak będzie miał szansę sprawdzenia swoich umiejętności w rywalizacji z najlepszymi zawodnikami na świecie. Jego występ przypadł na Grand Prix Polski w Gorzowie.
Podobnie jak pozostali zawodnicy Vaculik nie był do końca zadowolony z warunków torowych na piątkowym treningu, choć był jednocześnie przekonany, że w miarę optymistyczne prognozy pogody pozwolą na przygotowanie dużo lepszej nawierzchni na same zawody. - Trening traktuję raczej jako wstępne przetarcie, jak okazję do wjechania się w łuki, w geometrię toru. Podczas zawodów nawierzchnia będzie zapewne inna. Wykonałem kilka kółek, kilka próbnych startów i chyba poczułem o co na tym torze chodzi. W sobotę będzie zupełnie inny dzień, bo przede wszystkim będą to zawody, a nie trening - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Martin Vaculik.
Padający w tygodniu poprzedzającym zawody deszcz spowodował, że tor długo się przesuszał i organizatorzy musieli mocno się napracować aby przygotować nawierzchnię na piątkowy trening. - Stan toru podczas treningu był bardzo niekomfortowy. Jedna prosta jest przyczepna, zaś reszta toru jest twarda i źle się jedzie, gdy w jednym miejscu trzyma i nagle wjeżdżasz na beton - wyjaśnił. - Jak już zresztą wspomniałem, podczas zawodów stan toru będzie zapewne inny. Podczas tego weekendu nie powinno już padać, więc mam nadzieję, że organizatorzy albo zrobią cały tor twardy, albo przyczepny, a nam pozostanie się tylko do niego dopasować - dodał.
Vaculik nie zamierza stresować się sobotnim występem. Młody Słowak nie myśli też o ewentualnej szansie na stałą dziką kartę od zarządzającego cyklem BSI. Warto zaznaczyć, że przed tygodniem z kompletem punktów wygrał rundę eliminacyjną do GP w Tarnowie. - Nie stawiam sobie żadnych celów. Podchodzę do tych zawodów na luzie, bo nie mam nic do stracenia i jedynie cieszę się z tego, że otrzymałem szansę wystartowania w turnieju. Zobaczymy jak to będzie. Bez żadnych celów, tylko zabawa. Nie patrzę na ten występ, jak na szansę zwrócenia na siebie uwagi BSI. Jeśli mam być w Grand Prix, to będę. Są jeszcze przecież eliminacje - zakończył.