Andersen ma coś do udowodnienia

Hans Andersen powrócił do cyklu Grand Prix dzięki tzw. "stałej dzikiej karcie", otrzymanej do zarządzającej rozgrywkami firmy BSI. Duńczyk jak na razie spisuje się jednak poniżej swoich oczekiwań

W tym artykule dowiesz się o:

- Przyjęciu dzikiej karty towarzyszy pewna dodatkowa presja i bardzo chcę udowodnić organizatorom, że wybrali odpowiedniego zawodnika. Należy pamiętać, że wiele poświęciłem, aby tak się stało. Odrzuciłem ofertę z polskiej ekstraligi, jaką otrzymałem w Zielonej Górze. Pieniądze jednak to nie wszystko. Chodzi o przyjemność z jazdy i bycie w stanie osiągnąć coś samemu. Wygranie Grand Prix jest wspaniałe i nie ma lepszego uczucia. Chcę znów to poczuć i przy okazji udowodnić organizatorom, że wybrali odpowiednią osobę - powiedział Andersen.

Zawodnik przyznał, że słabszy występ w Lesznie spowodowany był sytuacją sprzętową - żużlowiec testował silniki w niskich temperaturach, natomiast w Wielkopolsce były one zbliżone do tropikalnych. W Pradze planuje jednak zdobyć sporo punktów (obecnie ma ich 11, co daje 12. miejsce).

Komentarze (10)
avatar
RECON_1
12.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lansu ciag dalszy... 
avatar
Bozdzio
12.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
normalnie jak Brazylijski tasiemiec.Andersen Haris i tym podobni stale sa niezadowoleni z formy i stale coś udowadniają,moim zdaniem tylko tyle ze są cienci i wszycho 
WLKp L
11.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Śmiechu warte haha hihi 
avatar
Pitazboras
11.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
w Gnieźnie popisał się walecznością,dobre statry,ale silniki słabły na dystansie,ale to chyba jego pierwszy "dobry wynik" 10 puntów. 
f1
11.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
naprawdę musieliście to publikować?