Mocno eksperymentalne przełożenie - wypowiedzi po turnieju par w Łodzi

Mateusz Szczepaniak i Rafał Trojanowski okazali się najlepsi Towarzyskim Turnieju Par rozegranym w niedzielę w Łodzi. Drugie miejsce w finale zajęła para Mariusz Fierlej - Kasper Lykke Nielsen, trzecie prowadzący po części zasadniczej Damian Adamczak i Pontus Aspgren.

Rafał Trojanowski: Nie miałem dziś za dużych chęci do jazdy. Przed wyjazdem do Łodzi miałem dzwonić do trenera, że nie czuję się dobrze. Mimo rehabilitacji i masaży boli mnie wszystko, co potłukłem sobie w trzech ostatnich meczach. Czuję się słabo, ale myślę, że był to cenny trening. Można było posprawdzać, pokombinować. W drugim biegu założyłem mocno eksperymentalne przełożenie i widziałem, że pościg nie ma sensu. Byłaby to tylko męka dla silnika, dlatego zjechałem z toru. Jest nas w drużynie dużo więcej niż może jechać. Trener obserwuje i nikt nie może być spokojny o miejsce w składzie. Ja mam jeszcze trudniej niż koledzy, bo trener jest z Rzeszowa, także nie może być podtekstów.

Mariusz Fierlej: Jestem średnio zadowolony. Pierwszy i ostatni bieg były złe. W pierwszym byłem źle przełożony, a w ostatnim popsułem start, zostałem pół motocykla z tyłu i już na trasie później ciężko było dogonić rywali.

Mateusz Szczepaniak: Nie jestem zadowolony ze swojego występu. W środę jadę na pierwszy mecz do Manchesteru. Podpisałem kontrakt z Kings Lynn, bo w Poole nie mogę już jeździć ze względu na średnie. Chcę pojeździć, nauczyć się torów i odetchnąć trochę angielskim żużlem. Byłem tam na sparingu, w zeszłym roku na mecz i to inny żużel. Wszyscy podchodzą na luzie. Jest wynik to jest dobrze, nie ma wyniku to jest pomoc z każdej strony, żeby było lepiej. Nie ma krytyki, jeszcze z żadną się nie spotkałem a w Polsce jest z każdej strony, nawet jeśli jest dobrze. Polska mentalność jest tragiczna i to się chyba nie zmieni przez najbliższe sto lat.

Agnieszka Szafran (prezes Orła Łódź): Zawodnikom, którzy nie przyjechali odwołali w sobotę w Danii eliminacje, które przełożyli na dzisiaj. Dowiedzieliśmy się właściwie wczoraj po południu i nie było już szansy na to, żeby zebrać innych zawodników. Reszta też jeździ w innych eliminacjach. Własow nie dojechał, nie wiem dlaczego. Wracał z zawodów z Rosji. Pozostali nie mieli terminów, bo trenują, we wtorek jeżdżą w Danii. Federacje nie chcą się zgodzić bo pierwszeństwo mają ich macierzyste ligi. Zawody były całkiem pozytywne. Trener sprawdził dwóch zawodników, którzy nie jechali do tej pory. Udało się Fierlejowi dobrze pojechać, więc trener będzie miał ból głowy kogo wystawić w następnych zawodach.

Źródło artykułu: