Po raz kolejny okazuje się, że w żużlu rzadko kiedy mamy do czynienia z podziałami. Jason Crump i Chris Harris to dobrzy znajomi, którzy ostatni sezon w lidze polskiej spędzili wspólnie w PGE Marmie Rzeszów. Po niezbyt udanym występie "Bombera" w Lesznie, gdzie zdobył dla Dospelu Włókniarza 6 punktów, zdecydował się on poczynić konkretne zmiany w sprzęcie. Pomoc w tym zakresie zadeklarował australijski multimedalista Indywidualnych Mistrzostw Świata.
- Jason mocno pomógł przy przygotowaniu sprzętu Chrisowi. Efekty tego było widać gołym okiem, gdyż Bomber był bardzo szybki na trasie. To są dobrzy koledzy, którzy mimo, iż w Polsce nie jeżdżą w jednej drużynie, potrafią się wspierać - stwierdził menadżer Dospelu Włókniarza, Jarosław Dymek. - Obecność Jasona w Częstochowie to atut nie tylko dla Chrisa, ale także dla naszych pozostałych zawodników, szczególnie młodzieżowców, którzy mieli możliwość podpatrywać trzykrotnego mistrza świata - dodał.
- Wydaje mi się, że z obecnym sprzętem Harrisa, w Lesznie moglibyśmy nawet wygrać. Nie ma jednak co debatować nad tym, co było, tylko patrzeć w przyszłość. Widać, że Chris powinien jechać lepiej. Fajnie, że przyjechał do Częstochowy potrenować i wyciągnął wnioski - oznajmił z kolei Janusz Stachyra, trener Lwów.
Poza Chrisem Harrisem i Jasonem Crumpem w Częstochowie trenowali również m.in. Grzegorz Zengota, Mirosław Jabłoński, Rafał Szombierski oraz juniorzy - Marcin Bubel, Hubert Łęgowik i Rafał Malczewski.
Czyli jednak da się przyjechać i trenować ale oczywiście wymówka musi być zawsze.
Dariusz Śledź powinien odejść !!!
Pozdrowinia dla p. Jaśka Stachyry :))