Kosztowne, ale opłacalne Grand Prix na Stadionie Narodowym

 / PGE Narodowy
/ PGE Narodowy

W ostatnim czasie sporo mówi się o możliwości zorganizowania jednej z rund Grand Prix na Stadionie Narodowym. Pomysł na pewno godny uwagi z punktu widzenia promocji sportu żużlowego. Jak się jednak okazuje, jego realizacja to spory wydatek. Czy będzie się opłacał?

Projekt pod tytułem Grand Prix na Stadionie Narodowym to w tej chwili oczko w głowie prezesa Polskiego Związku Motorowego Andrzeja Witkowskiego. O ile w roku 2012 nie ma możliwości realizacji tego pomysłu, o tyle za rok będzie to już całkowicie realne. Zwłaszcza, że podjęto już pierwsze kroki, których uwieńczeniem ma być turniej żużlowy na "Narodowym".

Zanim przejdziemy do oceny korzyści, jakie niesie ze sobą organizacja GP na Stadionie Narodowym, warto przyjrzeć się kosztom, jakie będzie musiał ponieść organizator (niekoniecznie PZM, ale o tym później). Rozpocznijmy od rzeczy najważniejszej, ale jak się okazuje stosunkowo najtańszej. Tor. Jego wstępny projekt opracował były członek Głównej Komisji Sportu Żużlowego - Włodzimierz Kowalski. Projekt zakłada, ze tor będzie miał długość 277 metrów. Szerokość na prostych - 11 metrów, na łukach - 15 m. Długość prostych, to minimum 60 metrów. To tego dochodzi tak zwana strefa bezpieczeństwa o szerokości minimum 2 metrów. Takie rozmiary toru są podyktowane przede wszystkim ukształtowaniem niecki Stadionu Narodowego. Nie daje ona możliwości "ułożenia" innego toru niż te, które mamy możliwość oglądania chociażby w Cardiff. Park maszyn na 20 boksów powinien być usytuowany możliwie najbliżej toru, a jego powierzchnia to minimum 350 metrów kwadratowych. Pomieszczenia lekarskie czy szatnie są dostępne na Stadionie Narodowym. Większy problem może być z wieżyczką sędziowską, ale w tym przypadku można skorzystać z kabin znajdujących się na koronie stadionu.

Większość prac będzie miała charakter typowo budowlany. Najwięcej będzie skupionych wokół usypania toru. Są trzy koncepcje nawierzchni, która miałaby zostać ułożona na "Narodowym". Grys granitowy lub sjenit, materiał kortowy oraz specjalny kamień, który następnie zostałby odpowiednio skruszony. Niezależnie od rodzaju nawierzchni, przy założeniu, że tor będzie miał nachylenie na prostych 1 procent i na łukach 2 procent, do jego ułożenia potrzebne będzie około 2400 ton materiału. Materiał powinien być ułożony na folii, deskach lub płytach wiórowych. Niezależnie od nawierzchni, koszt jej zakupu to wydatek około 120 tysięcy złotych. Do tego należy doliczyć transport, który przy tej ilości potrzebnego materiału będzie stanowił wydatek co najmniej kilkudziesięciu tysięcy złotych. Zakładając konieczność zatrudnienia wykwalifikowanych pracowników do ułożenia toru, jak i obsługi turnieju, należy przyjąć, że przygotowanie toru, z jego infrastrukturą będzie wiązało się z łącznym wydatkiem około 500 tysięcy złotych.

Taki sam koszt będzie stanowiło wynajęcie Stadionu Narodowego. Należy pamiętać, że na wykonanie niezbędnych prac będzie potrzeba minimum tygodnia i stąd taka cena za "Narodowy". Największym wydatkiem będzie jednak wykupienie licencji od firmy BSI. Ile to będzie kosztowało? Stal Gorzów za każdy z turniejów Grand Prix na swoim torze zapłaci 3 miliony złotych. Nie byłoby to w tym przypadku możliwe, gdyby nie pomoc miasta. Organizator turnieju GP na Stadionie Narodowym z pewnością nie będzie mógł liczyć na hojność władz Warszawy. Trudno spodziewać się również, aby nagle BSI zastosowało wyjątkową "taryfę ulgową" dla polskiego organizatora GP. Wiadomo, że to właśnie w Polsce organizowane są najlepsze rundy cyklu, ale również Polacy płacą największe pieniądze za możliwość ich organizacji. Łatwo obliczyć, że łączny koszt organizacji Grand Prix na Stadionie Narodowym wyniesie około 4 milionów złotych. Jest to koszt orientacyjny, który może być zmniejszony, o ile PZM wykaże się umiejętnościami negocjacyjnymi zarówno w rozmowach z BSI, jak i przedstawicielami Narodowego Centrum Sportu.

Koszt ogromny. Zyski, w tym również te niemierzalne, mogą być jednak dużo większe. Gdyby przyjąć, że cena biletów będzie wynosiła około 100 zł, co jak na warunki GP byłoby ceną promocyjną, to sam przychód ze sprzedaży biletów, przy komplecie publiczności wyniósłby ponad 5 milionów złotych. Kolejne pół miliona może zapłacić sponsor tytularny imprezy. Następne pół miliona mogą przynieść łącznie mniejsi sponsorzy plus wpływy z gastronomii. Niestety organizatorzy nie mogą liczyć na tantiemy związane ze sprzedażą praw telewizyjnych. Tutaj całą pulę zgarnia BSI. Mimo to, potencjalne wpływy z imprezy mogą wynieść 6 milionów złotych. Bez minimalizacji kosztów daje to zysk rzędu 2 milionów złotych.

Znacznie większe mogą być jednak korzyści wynikające z samego faktu organizacji GP w Warszawie. Od dawna mówi się o konieczności wyjścia żużla "na salony". Dla właściwego rozwoju sportu żużlowego w Polsce, konieczne jest zarówno zainteresowanie warszawskiego środowiska biznesowego, jak również obecność silnego warszawskiego ośrodka w rozgrywkach ligowych. Organizacja GP w Warszawie to najlepsza okazja do tego, aby speedway w stolicy został zaprezentowany we właściwym opakowaniu. Szanse powodzenia tego projektu są bardzo duże. Prezes PZM Andrzej Witkowski odmawia póki co wszelkich komentarzy w tej sprawie, gdyż twierdzi, że mogą one zaszkodzić przy ewentualnych negocjacjach. Świadczy to o tym, że rozmowy są prowadzone. Nieoficjalnie - zwłaszcza w środowisku "wrocławskim" mówi się, że zainteresowanie ideą wykazali Andrzej Rusko i Andrzej Kuchar. Kuchar znany jest przede wszystkim jako udziałowiec większościowy Lechii Gdańsk. W latach 2005-2007 kierował WTS Atlas Wrocław, który w 2006 roku wywalczył złoty medal Drużynowych Mistrzostw Polski. Z kolei Rusko był wiceprezesem WKM Sparty Wrocław, która została postawiona w stan likwidacji, a w jej miejsce w 1993 Rusko powołał do życia WTS Wrocław. Rusko był pierwszym w Polsce organizatorem turnieju Grand Prix w 1995. Ponadto pełnił funkcję wiceprzewodniczącego Głównej Komisji Sportu Żużlowego. W ostatnich latach pełnił funkcję prezesa spółki Ekstraklasa S.A. Rusko z pewnością ma odpowiednie doświadczenie do tego, aby wziąć się za organizację turnieju GP na Stadionie Narodowym. Jak jednak przyznaje w rozmowie z naszym serwisem, póki co nie jest tym zainteresowany. - Na dzień dzisiejszy nie ma tematu mojego powrotu do sportu żużlowego. Z nikim na ten temat nie rozmawiałem i nie będą na ten moment niczego komentował - powiedział Andrzej Rusko.

Organizacja Grand Prix to ruch opłacalny pod każdym względem. Jeżeli sport żużlowy ma wyjść na salony, to jest właśnie ku temu doskonała okazja. Parafrazując słowa redaktora Tomasza Zimocha – Jak nie teraz to kiedy? Jak nie na Stadionie Narodowym, to gdzie?

Źródło artykułu: