W minioną sobotę Maksym Drabik obchodził 27. urodziny, a jego sylwetkę bliżej przybliżaliśmy TUTAJ. Ostatniej jesieni mariaż polaryzującego od dłuższego czasu żużlowe środowisko zawodnika z macierzystym Włókniarzem dobiegł końca. Trwał on zaledwie dwa lata. Prezes częstochowskiego klubu, Michał Świącik, wiązał duże nadzieje z powrotem tego zawodnika do domu. Rozstał się nawet z jego ojcem, Sławomirem, który pracował z młodzieżą.
Warunki, wydawało się, Drabik junior miał więc wymarzone, aby stać się silnym ogniwem "Lwów" i budować ich pozycję na krajowym podwórku. Ostatecznie nic takiego się nie wydarzyło. O ile jeszcze w pierwszym roku startów były dwukrotny indywidualny mistrz świata juniorów miewał lepsze spotkania (dziesięć z dwucyfrowym dorobkiem z wliczeniem bonusów), o tyle w drugim było już znacznie słabiej. Popadł w marazm i wręcz na palcach jednej ręki można było policzyć jego udane występy (zaledwie cztery z "dwucyfrówką).
Było to jedną składowych tego, że Krono-Plast Włókniarz zawiódł na całej linii i zajął dopiero siódme miejsce w ubiegłorocznej PGE Ekstralidze. Przy tym wszystkim nie milkły echa tego, że Drabik ma trudności z odnalezieniem się w grupie i że to przekłada się na kłopoty z atmosferą. Po sezonie cierpliwość stracił Świącik, który zmienił koncepcję budowy zespołu na rok 2025 i w tejże koncepcji 27-latka nie ujął.
Utalentowanego zawodnika na odpowiednie tory próbuje teraz postawić Innpro ROW Rybnik, czyli beniaminek najlepszej żużlowej ligi świata. Prezes Krzysztof Mrozek, mówiąc dość brutalnie, "pozbierał" tych, którzy albo nie wzbudzali zainteresowania liczących się graczy na rynku, albo tych, którzy postanowili dać sobie szansę na powrót do elity. Wszak, z sześciu seniorów tylko Drabik i Kacper Pludra (U24) startowali w niej w poprzedniej kampanii.
ROW został zbudowany tak, że dla jednego zawodnika będzie brakować miejsca w meczowej kadrze. Drabika również może to dotyczyć, jeżeli jego rezultaty dalej będą pikować w dół. Zewsząd jednak słychać, że to w jego powrót na właściwe tory wierzą w Rybniku najbardziej. Najpewniej to zdecydowanie on dysponuje największym potencjałem i możliwościami. Nawet do tego, by być sportowo numerem jeden górnośląskiego zespołu. I to pomimo tego, że w 20 z 61 biegów w PGE Ekstralidze 2024 nie zdobył nawet punktu.
ZOBACZ WIDEO Nowy pomysł PGE Ekstraligi. Szczera opinia Cegielskiego
Choć wiele rzeczy musi w ROW-ie "kliknąć", aby mógł on skutecznie zawalczyć o utrzymanie w PGE Ekstralidze, to w pierwszej kolejności Drabika uznajemy za kluczową postać i obligo do tego, by rybniczanie w ogóle dali sobie szansę na sukces. Raz w kontekście uzyskiwanych wyników, a dwa wkomponowania się byłego jeźdźca "Lwów" w park maszyn przy Gliwickiej. Tutaj dużą rolę obok Mrozka będzie musiał, rzecz jasna, wykonać także trener Piotr Żyto.
Interesujące jest to, że nie brakuje głosów, że głównym rywalem beniaminka w batalii o uratowanie ekstraligowego bytu będzie... Włókniarz. Gdyby więc Drabik odjechał udany sezon i wziął na siebie sporo ciężaru odpowiedzialności, ROW może upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, tj. uratować miejsce wśród najlepszych klubów w Polsce i jednocześnie odbudować zawodnika, któremu wróżono niegdyś wielką karierę.
Oczywiście, tenże jeździec wciąż może ją taką uczynić. Na razie jest jednak w takim miejscu, że więcej jest co do jego postaci znaków zapytania niż wiadomych.
Statystyki Maksyma Drabika z ostatnich trzech sezonów w PGE Ekstralidze:
Sezon | Klub | Mecze | Biegi | Pkt+bon. | Śr. bieg. | Dom / wyjazd | Lista klas. |
---|---|---|---|---|---|---|---|
2024 | Częstochowa | 14 | 61 | 80+7 | 1,426 | 1,686 / 1,077 | 34. |
2023 | Częstochowa | 20 | 94 | 160+13 | 1,840 | 1,940 / 1,727 | 21. |
2022 | Lublin | 20 | 113 | 174+24 | 1,752 | 1,982 / 1,518 | 22. |