Liderem Lotosu Wybrzeże ma być Nicki Pedersen. Duńczyk z niejednego pieca chleb jadł, jednak to właśnie w Gdańsku rozwinął swój talent. 3-krotny Indywidualny Mistrz Świata jeździł w Gdańsku w 2001 roku. Był to też jego pierwszy sezon w cyklu Grand Prix. W przypadku Duńczyka są dwa scenariusze na najbliższy sezon. W ostatnich latach Pedersen nie był hegemonem w polskiej lidze, jednak jest to typ zawodnika, który najlepiej czuje się jako dominator, lider, osoba ciągnąca zespół do przodu. Taki właśnie status miał w Rzeszowie, czy w Zielonej Górze, gdzie spełniał pokładane w nim nadzieje. Inaczej było w Gorzowie. W Caelum Stali status pierwszej gwiazdy miał jednak Tomasz Gollob i ostro jeżdżący Duńczyk pozostawał w jego cieniu. W Gdańsku albo będzie liderem z prawdziwego zdarzenia, albo pokaże że zależy mu tylko na cyklu Grand Prix, a w czerwono-biało-niebieskich barwach będzie jedynie jeździł na pół gwizdka.
Kolejne niewiadome w gdańskim klubie, to osoby Piotra Świderskiego i Maksima Bogdanowa. Obaj są po kontuzjach, jednak nie wykluczone że w przyszłym sezonie będą zdobywali spore ilości punktów. Obaj są z pewnością bardzo niedoceniani. Świderski w Betard Sparcie Wrocław zdołał mieć przecież 14 średnią biegową w ubiegłorocznych rozgrywkach Speedway Ekstraligi, będąc szóstym z najskuteczniejszych Polaków! Co prawda miał kontuzję, jednak dochodzi już do siebie i na sezon ma być w optymalnej dyspozycji. Będzie mógł udowodnić swoje miejsce w szeregu, bądź pokazać że jest tylko ligowym średniakiem, jak to miało miejsce choćby rok wcześniej, gdy miał 30 średnią w lidze. - Zeszłoroczny wynik jest naprawdę zadowalający, ale czternasty to nie pierwszy. Ciągle jest do czego dążyć. Na pewno nie spocznę na laurach i będę chciał zdobywać tyle samo, bądź więcej punktów w przyszłym sezonie - mówił tuż po podpisaniu kontraktu pozyskany z Wrocławia zawodnik.
Jeśli chodzi o Łotysza, to ma on stracony sezon, jednak aby udowodnić że i on ma potencjał, można wrócić do 2010 roku, kiedy to obok łakomych kąsków na rynku transferowych - braci Grigorija i Artioma Łagutów, był najskuteczniejszym zawodnikiem swojego zespołu. Podczas całego sezonu zdobył aż 208 punktów, zajmując pierwsze miejsce pod względem tej klasyfikacji w całej lidze. W jego przypadku niewiadomą jest nie tylko forma o kontuzji, ale też jak odnajdzie się w najwyższej klasie rozgrywkowej. Może być to zarówno strzał w dziesiątkę, jak i kompletny niewypał.
Do ścigania się w elicie przygotować się muszą natomiast dwaj zawodnicy, którzy jeździli kilka sezonów w Ekstralidze, jednak w ostatnich latach reprezentowali barwy klubów pierwszoligowych. Mowa tutaj o Thomasie H. Jonassonie i Tomaszu Chrzanowskim. Trudno powiedzieć na co w tym momencie stać tych żużlowców, jednak szczególnie Szwed dobrymi występami w Grand Prix, w którym występował z dziką kartą, jak i skuteczna jazdą w Szwecji, gdzie ze średnią biegową 2,040 był 13 z najskuteczniejszych zawodników ligi pokazał, że jego czas na ściganie się wśród najlepszych właśnie następuje i może być to przełomowy sezon Jonassona. - Oczywiście, że czuję się gotowy na jazdę w Ekstralidze. Przygotuję się jeszcze mocniej do sezonu, bo oczekuję od siebie przejścia o jeden stopień wyżej - nie ma wątpliwości Szwed.
Na koniec pozostaje sprawa juniorów. Przez kilkanaście lat na próżno było szukać wychowanków Wybrzeża Gdańsk w ligowych składach. Teraz przy coraz większym wsparciu Grupy Lotos (a ma być ono jeszcze większe w zbliżającym się sezonie, gdyż koncern paliwowy chce mocno zaangażować się w szkolenie młodzieży), młodzi gdańszczanie osiągają coraz lepsze wyniki. Krystian Pieszczek ma już za sobą debiut w rozgrywkach ligowych, w którym zaliczył znakomity wynik i prezentował ofensywny styl jazdy, natomiast Marcel Szymko przy solidnym wzmocnieniu warsztatu, może być skutecznym dopełnieniem składu. - Nikt nie mówi że będzie łatwo. Trzeba jednak podejmować wyzwania, jakie rzuca nam los i walczyć z rywalami, których napotkamy - przekonywał niedawno Szymko.
Jak widać scenariuszy na zbliżający się sezon w Gdańsku jest wiele. Każdy z siedmiu zawodników może zarówno wypalić i spełnić oczekiwania, jak i kompletnie zawieść. Nad wszystkim pieczę będzie jednak sprawował trener Stanisław Chomski. Fachowiec, który w Gdańsku swoją charyzmą i podejściem do zawodników oraz kibiców zaskarbił sympatię całego środowiska żużlowego i będzie chciał pokazać, że jego pomysł na drużynę ekstraligową w Gdańsku był słuszny. Czy tak będzie i Lotos Wybrzeże na dłużej zagości w elicie? A może poszczególne tryby, które mają tworzyć jeden mechanizm jakim jest drużyna do siebie zupełnie nie pasują i różnice charakterów oraz wahania formy, jakie dani zawodnicy mieli w swojej karierze wezmą górę? Tego nie wiadomo, w Gdańsku zapowiada się jednak bardzo ciekawy sezon.