Michał Szczepaniak jest jednym z dwóch seniorów z tegorocznej kadry Startu Gniezno, którzy otrzymali oferty przedłużenia kontraktów (drugim jest Scott Nicholls). - Kilka klubów z I ligi widziałoby go w swoich szeregach, ale my również. Rozmowy trwają. Jak się zakończą? Czas pokaże - powiedział nam ostatnio prezes klubu, Arkadiusz Rusiecki.
Decyzję Szczepaniaka Start ma poznać w ciągu kilku najbliższych dni, ale nie można wykluczyć, że będzie ona odmowna. Powodem mają być zaległości finansowe. - Obecnie moje szanse na pozostanie w Gnieźnie są bardzo małe. Klub ma wobec mnie dość duże zaległości finansowe. Przynajmniej jak dla mnie są one zdecydowanie za duże. Ta sytuacja zmusza mnie do szukania innych rozwiązań - tłumaczył na naszych łamach.
Klub nie ukrywa zaległości, jednak podkreśla, że są to kwoty mniejsze, niż te, które zawodnicy otrzymali w trakcie sezonu. "Faktem jest, że klub aktualnie posiada zaległości wobec zawodników, lecz są to kwoty mniejsze od tych, które w tym sezonie zdołali już otrzymać. Przez wzgląd na szacunek dla ich dokonań nie zamierzamy tych kwot komunikować" - czytamy na oficjalnym profilu Startu Gniezno na facebooku (facebook.pl/startgniezno).
Okazuje się, że miniony sezon gnieźnieński klub zakończył "na zero", a zobowiązania stanowią zaległości z poprzednich lat. "Frekwencja wraz z innymi przychodami pozwoliła zbilansować tegoroczne koszty (które w 3/4 stanowią wypłaty kontraktowe), a zaległości wynikają ze strat, jakie klub notował we wcześniejszych latach swojej działalności. Wszelkie zobowiązania były jednak, są i będą spłacane wobec wszystkich kontrahentów, w tym oczywiście zawodników".
Należy zaznaczyć, że zaległe zobowiązania nie są sprawą nową, i zostały uwzględnione w strategii rozwoju klubu na lata 2011-2015, która powstała w ostatnich dniach 2010 roku. Zgodnie z założeniami działaczy systematycznie mają się one zmniejszać.