Reprezentant Trzech Koron swój nie najlepszy występ tłumaczy niewyleczonym urazem pleców, którego doznał 1 sierpnia w Wolverhampton. - Szkoda, że miałem ten wypadek, bo nadal nie czuję się zbyt dobrze. Ból podczas jazdy okazał się niestety silniejszy niż się spodziewałem - powiedział Lindgren.
Jeździec Taurona Azotów Tarnów przed własną publicznością nie zdołał wygrać ani jednego wyścigu i właśnie dlatego zabrakło go w półfinale GP Skandynawii. - Tor był znakomicie przygotowany i na pewno by mi odpowiadał, gdybym był w pełni sił. W swoim pierwszym starcie przez chwilę znajdowałem się na prowadzeniu, ale niestety miałem problemy z utrzymaniem motocykla. Nie byłem w stanie gonić rywali, ale cieszę się, że uzbierałem chociaż te 8 punktów. To lepsze niż nic - dodał "Fredka".
Po siedmiu z jedenastu odsłon Indywidualnych Mistrzostw Świata Szwed w klasyfikacji przejściowej czempionatu jest dziesiąty i ma 11 oczek straty do ósmego Kennetha Bjerre. Liderem cyklu wciąż jest Greg Hancock.
W Malilli triumfował Jarosław Hampel przed Andreasem Jonssonem i ww. "Keniem". Kolejna runda GP 2011 odbędzie się 27 sierpnia w Toruniu.
Fredrik Lindgren w sobotę zmagał się z silnym bólem pleców